Zaginione portfele czy policja okrada mieszkańców Holandii?

Zaginione portfele czy policja okrada mieszkańców Holandii?

Wydaje się, iż komisariat policji to bezpieczne miejsce. Okazuje się jednak, iż zgodnie ze starym przysłowiem najciemniej jest pod latarnią. Dobrze to widać między innymi w Eindhoven i Tilburgu, gdzie dochodziło do bardzo dziwnych sytuacji. Ludzie odnosili tam znalezione portfele, tak by oficerowie oddali je ich właścicielom. Okazało się jednak, iż gdy znalazcy przekazywali portfel z pieniędzmi, tak ten do właściciela trafiał już pusty lub z innymi banknotami, często o niższych nominałach.

rozliczenie podatku z Holandii

Badanie

W Holandii jest wiele organizacji pozarządowych patrzących na ręce władzom w każdym zakresie ich działania. Dotyczy to też organów ścigania i służb bezpieczeństwa. W maju ubiegłego roku pracownicy platformy badawczej Woeste Grond postanowili przeprowadzić pewien eksperyment. Zdecydowali się „zgubić” portfele. Nie chcieli oni jednak sprawdzać uczciwości przechodniów, a oficerów i urzędników. Podając się za znalazcę, zanosili portfel wypełniony pieniędzmi na komendę.

 

Sprawdzenie

Pomysł był prosty. Badacze wiedzieli co do centa, ile pieniędzy znajduje się w środku. Wiedzieli dokładnie, co znajduje się w jego wnętrzu, co do najmniejszego paragonu. Taki portfel miał służyć badaniu procedur dotyczących tego ile czasu zajmie oddanie zguby znalazcy i sprawdzeniu, czy ta wróci do niego w stanie nienaruszonym. W ten sposób na kilka komend trafiło w sumie dziesięć portfeli. Gdy te finalnie wróciły do właścicieli, wyniki akcji zasmuciły jej pomysłodawców i dały im bardzo dużo do myślenia. Opracowanie tego badania opublikowano blisko po roku, parę dni temu. 

 

Pustki

Okazało się, że spośród 10 portfeli tylko 5 trafiło do właścicieli w stanie nienaruszonym. W Eindhoven, Cranendonck, Eersel, Sprang-Capelle i Tilburgu ich zawartość świadczyła, iż ktoś je przeglądał, a co gorsza wyciągnął z nich pieniądze.
Przykładowo w Eindhoven-Noord naukowcy oddali portfel, w którym było 25,75 euro. Kiedy na stronie biura rzeczy znalezionych pojawiło się zdjęcia przedmiotu, w jego sprawie zadzwonił  pracownik organizacji podający się za właściciela. Wtedy to powiedziano mu, że w środku jest tylko 5,75 euro. Gdzieś zniknęło 20 euro. To jednak nie wszystko. W momencie odebrania zguby, portfel był pusty.
W Eersel – portfel pojawił się na stanie dopiero po dwóch miesiącach od oddania go na komendę. W środku nadal były pieniądze, ale po dokładnym sprawdzeniu nie były to te same banknoty, które były wcześniej. Ktoś sobie je pożyczył, ale potem oddał. Co ciekawe z tamtej portmonetki zniknęło też parę paragonów.
W portmonetce oddanej do Cranendonck było 25,25 euro. Postało 25 centów.

Dochodzenie

Po tych rewelacjach policja z Brabnacji Wschodniej wszczęła dochodzenie w tej sprawie. Poinformowała ona jednak Woeste Gronda ze znikające pieniądze to raczej nie sprawka oficerów, a gminy, bo to ona nadzoruje biuro rzeczy znalezionych. Władze Eindhoven do rozwiązania tej zagadki wezwały agencję detektywistyczną. „Śledztwo jest w toku, nie możemy wypowiadać się na ten temat. Waste Ground otrzyma informację zwrotną po zakończeniu dochodzenia” – przekazał rzecznik gminy. W Eersel zaś urzędnicy uważają, że zawartość portfela uszczupliła się jeszcze zanim trafił w ich ręce, co sugerowałoby lepkie ręce policji.

Władze Cranendonck nie podjęły zaś tematu w tej sprawie.

 

 

Źródło:  AD.nl