Zadziwiający holenderski rynek pracy
Holenderski rynek potrafi czasem zadziwić. Kilka dni temu pojawiła się dość przygnębiająca informacja o tym, że w styczniu tego roku odnotowano o 60% więcej upadłości niż w roku ubiegłym, co mogłoby wskazywać, iż gospodarka nie ma się najlepiej. Jak się jednak okazuje mimo tej fali bankructw, Królestwo Niderlandów wyszło z kryzysu recesji, osiągając wyniki na plusie. Gdyby zaś tego było mało, mimo owych upadłości, bezrobocie w kraju nadal utrzymuje się na wyjątkowo niskim poziomie.
60%
W styczniu 2024 roku upadłość ogłosiło 419 firm i przedsiębiorstw. Jest to o 60% więcej niż w analogicznym okresie 2023 roku, ale o 24 podmioty mniej niż w grudniu ubiegłego roku. To zaś oznacza, iż nie ma już mowy o rosnącym trendzie upadłości w Królestwie Niderlandów.
Handel
Jak wskazują analitycy, najwięcej upadłości odnotowano w handlu, zliczono tam bowiem 79 takich przypadków. Czemu akurat tam? Jest to po prostu efekt skali. W dziale „handel” znajduje się największa liczba podmiotów gospodarczych. Oprócz tego liczba upadłości nieznacznie zwiększyła się również w gastronomii i sektorze budowlanym.
Bezrobocie
Mimo rosnącej rok do roku liczby upadłości, stopa bezrobocia w Holandii utrzymuje się na bardzo niskim poziomie. W styczniu tego roku wyniosła ona bowiem tyle samo co w grudniu, czyli 3,6% ludności czynnej zawodowo, co przekłada się na około 368 tysięcy osób, przy liczbie szacowanych wakatów w Holandii sięgającej 400 tysięcy.
Aktywni zawodowo
Standardowo warto w tym miejscu przypomnieć, iż 368 tysięcy bezrobotnych to tylko liczba ludzi aktywnie poszukujących zatrudnienia. Ogółem w Holandii jest bowiem 3,6 miliona osób bez pracy. Oprócz aktywnych w grupie tej znajdują się ludzie chorzy, uczący się, czy znajdujący się na rentach, emeryturach i inni, którzy mimo tego, że pracy nie posiadają, to nie szukają jej i nie chcą jej natychmiast podjąć.
Ruch na rynku pracy
Co ciekawe w styczniu wzrosła liczba osób pobierających zasiłek dla bezrobotnych. Obecnie liczba ta sięga 167 tysięcy i jest o 6,3 tysiąca wyższa niż w grudniu. Czym to jest spowodowane? Jak wskazuje urząd pracy, jest to całkowicie normalne zjawisko. Wielu osobom bowiem wraz z końcem roku kończą się umowy. Ludzie ci więc szukają nowej pracy i często znajdują ją po paru dniach. W tym czasie jednak rejestrują się w urzędzie, nabywając prawo do świadczeń. Inni zaś decydują się na tydzień, dwa wolnego między zmianami firm. Można więc powiedzieć, iż wzrost liczby zasiłków nie wynika ze wzrostu bezrobocia, a ruchu na rynku pracy i zmian angaży przez pracowników.
W Holandii więc była i nadal jest praca nie tylko dla Holendrów, ale i dla przybywających z naszej ojczyzny Polaków.