Zabili Polaka, teraz trafią za to na lata do więzienia
Zapadł wyrok w sprawie trójki naszych rodaków. Jakub M., Marcin R. i Dariusz G. byli oskarżeni o śmiertelne pobicie Andrzeja. Na początku tego tygodnia zapadł wyrok w ich sprawie. Jednego z mężczyzn sąd uniewinnił. Dwóch kolejnych trafi do więzienia na długie lata. Dlaczego dwójka mężczyzn pozbawiła życia swojego współobywatela?
Andrzej został pobity na śmierć w domu Minckelersstraat, w Hadze. Powodem śmierci mężczyzny, głównym i najprawdopodobniej jedynym motywem było to, iż ofiara miała utracić narzędzia oprawców. Ludzi, z którymi się znała, z którymi kiedyś mieszkała i z którymi nadal utrzymywała znajomość, przychodząc co jakiś czas na piwo.
Narzędzia
O jakie narzędzia chodzi i co dokładnie się stało? Jak okazało się w toku przewodu sądowego, Andrzej miał pomóc sprzedać przyjacielowi samochód. Działanie to powinno być powodem do radości, niestety okazało się, iż przez pomyłkę nie tylko auto zmieniło właściciela. W pojeździe były narzędzia budowlane domowników, z których mężczyźni korzystali w swojej pracy. Gdy Andrzej nieświadomy problemu, przyszedł pochwalić się sprzedażą, spotkał się z wściekłością mężczyzn.
Atak
G i M. ruszyli na Polaka i stratowali go tak, iż zmarł. Obaj jednak nie przyznali się do tego przed sądem. Obaj wskazywali na to, iż byli bardzo pijani i że mało co pamiętają, a winnym miał być „ten drugi”. Prokurator jednak nie podzielał zdania oskarżonych. Stwierdził, iż obaj skatowali swojego rodaka. Ofiara miała być bita i kopana, miała też otrzymać cios pięścią owiniętą w łańcuch. Oskarżyciel nie określa, kto był prowodyrem. Wszystkich traktuje praktycznie jednakowo, domagając się kary.
Wyrok
Sąd widział tę sprawę jednak inaczej. Dariusz G. został przez sąd skazany na karę dziesięciu lat więzienia, co jest karą wyższą, niż domagał się prokurator, który chciał dla oskarżonego ośmiu lat za kratami. Jakub M. usłyszał zaś wyrok dziewięciu lat więzienia (prokurator chciał dla niego siedmiu lat w celi). Sąd zaostrzył kary ze względu na „brutalną i bezwzględną przemoc”
Trzeci podejrzany Marcin R. dla którego oskarżyciel domagał się siedmiu lat odsiadki, został uniewinniony. Sąd stwierdził bowiem, iż: „Chociaż widział, że dwaj współpodejrzani stosowali przemoc wobec ofiary, twierdzi, że nie brał w tym udziału” i wymiar sprawiedliwości uznał te zeznanie za prawdziwe (nie było też wystarczających dowodów przeciw niemu). Zaznaczył jednak, iż mimo to Polak postąpił nagannie, ponieważ pozostał bierny, gdy katowano jego znajomego.
Andrzej pozostawił po sobie żonę z dzieckiem, a także pogrążonego w smutku brata i rodziców.
Źródło: AD.nl