XR przeniosło się z autostrad na holenderskie lotniska

Schiphol idzie do sądu by powstrzymać strajk

Przez wakacje panuje mniejszy ruch na drogach. Wiedzą o tym nie tylko służby remontowe, które planują na ten okres remonty autostrad, ale i ekolodzy i aktywiści z XR. Ci bowiem w ten weekend zdecydowali się zamiast blokowania dróg zorganizować protesty na lotniskach. Czyżby zablokowali pasy startowe?

Porty lotnicze

Wczoraj na lotniskach Schiphol i Maastricht Aachen pojawili się działacze Extinction Rebellion. Ich protest był częścią większej ogólnoświatowej akcji, w której inne narodowe odziały XR również pojawiły się w portach lotniczych państw w Europie i za Atlantykiem, w Ameryce Północnej.

Protesty XR zwykle kojarzą się z paraliżem drogowym. W tym wypadku aktywiści nie byli jednak aż tak szaleni, by zablokować pasy startowe lub wtargnąć na płytę lotniska. Z jednej strony może nie mieli tyle odwagi. Z drugiej działanie to dla nich byłoby o wiele bardziej niebezpieczne niż blokowanie autostrady, a poza tym płyta to teren zamknięty i wtargnięcie tam mogłoby się dla nich skończyć dużo „boleśniej” pod względem sankcji niż akcje na A12.

 

Na leżakach

W efekcie aktywiści rozbili się w Schiphol Plaza. Kilkudziesięciu protestujących rozłożyło się tam na ziemi, udając, że są na plaży, na wakacjach. Przynieśli ze sobą leżaki, parasole a sami zrzucili z siebie ubrania, pozostając w strojach kąpielowych. Następnie biwakując tak, krzyczeli: „Czego chcemy? Sprawiedliwości klimatycznej” i „Oceany się podnoszą i my też”. Wszystko to sprawiło, iż grupa 35 ekologów stworzyła kolorowy, głośny, ale całkowicie nieuprzykrzający życia pasażerom event.

Spokojnie

Podobnie było również na lotnisku Maastricht Aachen. Protestujący tam byli głośni, kolorowi, ale jeśli sami podróżni nie podeszli do nich zapoznać się z ich postulatami, porozmawiać, byli oni całkowicie niewidoczni z punktu widzenia pracy lotniska i obsługi pasażerów. Była to więc bardzo miła odmiana w porównaniu z tym co na przykład działo się tydzień temu w Kolonii, gdzie eko-terorryści przykleili się do pasa startowego.

Akcja protestacyjna na lotnisku w Schiphol zakończyła się o godzinie 15:00. W Maastricht, gdzie aktywiści zaczęli wcześniej, wydarzenie skończyło się o 12:30. W obu tych przypadkach działacze XR sami rozeszli się do domów. Nie interweniowała ani policja, ani ochraniająca lotniska żandarmeria.

 

Źródło:  AD.nl