Wysoki rachunek za leczenie

Wysoki rachunek za leczenie

Przenosimy się na chwilę do Belgii, wraz z 38-letnim mieszkańcem Oosterhout w Brabancji. Mężczyzna trafił bowiem do szpitala w Eupen. Po opuszczeniu placówki medycznej otrzymał on rachunek opiewający na kwotę 30 tysięcy euro i bynajmniej nie były to koszty leczenia spowodowane brakiem ubezpieczenia.

Wizyta na SOR’ze

38-latek trafił na SOR w piątek o godzinie 19:30. Mężczyzna ten był w relatywnie dobrym stanie. Jego życiu i zdrowiu przynajmniej początkowo nie zagrażało niebezpieczeństwo. Dlaczego początkowo? Ponieważ z każdą kolejną chwilą jego stan, jak i stan szpitalnego oddziału ratunkowego zaczął się pogarszać. Mężczyzna wpadł bowiem w szał. Nagle zaczął być bardzo agresywny. Pielęgniarki i lekarze szpitala Saint-Nicolas w Eupen nie potrafili poradzić sobie z pacjentem. Ten zaś z każdą minutą się rozkręcał.

 

Człowiek demolka

Co robił Holender? W szale zdemolował cały oddział. Przewracał sprzęt medyczny, skakał po urządzeniach, które służą do ratowania życia. Z każdą chwilą do listy szkód dochodziły to większe, to mniejsze przedmioty. Gdy i ochrona szpitala dała za wygraną, na miejsce ściągnięto policję. Dopiero belgijskim funkcjonariuszom udało się spacyfikować pacjenta na tyle, by powstrzymać jego destrukcyjny szał. Mężczyzna nie został jednak w szpitalu. Policjanci wraz z lekarzami zdecydowali, iż Holender może trafić do celi aresztu na najbliższej komendzie. Tam może spokojnie „wyzdrowieć”

Co dolegało Holendrowi?

Co więc dolegało 38-latkowi? Mężczyzna trafił na SOR, ponieważ miał się bardzo źle czuć. Później jednak stało się jasne, iż jego problemy zdrowotne wynikają tylko i wyłącznie z upojenia alkoholowego. Nie był on pod wpływem żadnych substancji i nie doznał żadnych obrażeń, które zagrażałyby życiu i zdrowiu. W celi więc po prostu doszedł do siebie. Tam również przedstawiono mu rachunek za jego pobyt na oddziale ratunkowym, który wstępnie wynosi około 30 tysięcy euro.

 

Problemy

W efekcie Holender może mieć spore problemy. Rachunek do uregulowania to jedno. Pytaniem otwartym pozostaje to jak do sprawy podejdzie szpital. Jeśli, np. mężczyzna kogoś poszarpał, pobił się z pracownikami i ci to zgłoszą, będzie on mógł odpowiadać za napaść. Prokuratura może też cały incydent potraktować jako wybryk chuligański. Jeśli zaś ekscesy te zagroziły zdrowiu i życiu innych pacjentów, to również może zostać dopisane do listy przez prokuratora. Libacja może być więc nie tylko droga, ale i spowodować, że 38-latek zostanie w Belgii na dłużej, by oglądać świat zza krat.

 

 

 

Źródło:  AD.nl