Wyroki w polskich sprawach
W minionym tygodniu holenderskie sądy wydały wyroki w sprawach, w których udział brali nasi rodacy. Jedna z nich dotyczyła dźgnięcia nożem w pośladek naszego 58-letniego obywatela. W drugiej zaś Polak był podejrzany o posiadanie broni i przetrzymywanie siłą swojej byłej partnerki. Jakie wyroki usłyszeli oskarżeni?
Nożem w tyłek
Pierwsza sprawa dotyczyła dźgnięcia nożem w pośladek naszego 58-letniego rodaka. Do zdarzenia doszło 6 listopada ubiegłego roku. Sprawca został aresztowany przez policję, po czym stawiał gwałtowny opór w radiowozie, podczas drogi na posterunek. Ubliżał też policjantom.
Prokuratura początkowo chciała postawić sprawcy zarzut usiłowania morderstwa. Rany jednak tej części ciała Polaka nie zagrażały w żadnym stopniu jego życiu. W efekcie oskarżyciel zmienił klasyfikację czynu na napaść kwalifikowaną.
Po rozpoznaniu sprawy sąd orzekł: „Podejrzany jest winny próby napadu kwalifikowanego, podchodząc do ofiary od tyłu z dużą prędkością i dźgając ją ostrym (...) przedmiotem”. Wymierzając karę, wymiar sprawiedliwości wziął pod uwagę nie tylko ten incydent, ale i przeszłość oskarżonego, który już wcześniej był skazywany za groźby i napaść. W efekcie nożownik usłyszał wyrok 12 miesięcy więzienia, z czego 4 ostatnie zostały mu warunkowo umorzone.
Były zawodnik MMA
W drugiej sprawie Polak jest napastnikiem, a nie ofiarą. 27-latek miał wedrzeć się do domu przyjaciela jego byłej dziewczyny w Zutphen, z bronią palną w ręce. Tam przez dłuższy czas miał przetrzymywać swoją ukochaną jako zakładniczkę.
Wydarzenia te miały miejsce w maju 2020 roku. Polak wtargnął do domu przy Donker Curtiusstraat, w którym przebywała była dziewczyna Polaka. Ta uciekła przed nim i szukała schronienia u ich wspólnego znajomego. Gospodarzowi udało się, razem ze swoimi dziećmi, bezpiecznie opuścić budynek i wezwać policję. Zanim jednak na miejsce przybyli oficerowie napastnik miał czas ją pobić i poddusić.
Podczas rozprawy mężczyzna tłumaczył się, iż chciał wiedzieć, czy wszystko z nią w porządku, chciał też jej wybaczyć to, że odeszła. To zaś co się stało to po prostu wina jego temperamentu i testosteronu.
Sąd uznał jednak, iż winny nie jest hormon, a mężczyzna. Sąd skazał Polaka na dwa i pół roku więzienia, z czego ostatnie 6 miesięcy warunkowo zawieszono. Mężczyzna został skazany za porwanie i napaść na swoją byłą, a także za wtargnięcie i nielegalne posiadanie broni i amunicji.
Źródło: Ad.nl
Źródło: Ad.nl