Wypadek w Ede, 12-letni rowerzysta zmarł w szpitalu

Dwa ciała znalezione w hotelu robotniczym w Wassenaar

W miniony czwartek 12-letni rowerzysta został potrącony przez samochód ciężarowy na skrzyżowaniu w Ede, na Slotlaan. Stan nastolatka był ciężki. Trafił on na oddział intensywnej opieki medycznej, gdzie lekarze przez kilka dni walczyli o jego życie. Niestety obrażenia okazały się zbyt duże. W niedzielę policja poinformowała, że chłopiec zmarł.

Do wypadku doszło w czwartek po południu na jednym z najbardziej ruchliwych skrzyżowań w Ede. Na miejsce, już w kilka minut po wypadku, przybyły służby ratownicze. Oprócz karetki pogotowia, do zdarzenia wysłano śmigłowiec lotniczego pogotowia ratunkowego, który wylądował na pobliskiej łące. W akcji udział wzięli również strażacy, którzy specjalnymi ekranami odgrodzili od wzorku ciekawskich miejsce tragedii. Na skrzyżowaniu była też policja prowadzące dochodzenie dotyczące przyczyn wypadku. Oficerowie kierowali również ruchem, droga została bowiem zamknięta na czas działań ratunkowych.

 

Szpital

Chłopiec trafił do szpitala w ciężkim stanie. Nic więcej nie było jednak wiadomo ze względu na prywatność 12-latka i jego krewnych. Dopiero w niedziele pojawiła się wiadomość o tym, iż nastolatka nie udało się uratować.

 

Drzewo

Już w kilka chwil po tym jak policja przekazała tego smutnego newsa, pod jednym z drzew rosnącym nieopodal miejsca wypadku pojawiły się róże i bukiety słoneczników. Ktoś zapalił znicze, ktoś inny położył pluszowego misia. Z czasem kwiatów, świec i zabawek zaczęło przybywać. To zasługa w głównej mierze lokalnej społeczności, która tym oddolnym, symbolicznym gestem chciała pożegnać chłopca, oddając hołd przedwcześnie zmarłemu rowerzyście.

Sprawa

Czy kierowca ciężarówki jest sprawcą tej tragedii? Policja zatrzymała po tym zdarzeniu 50-letniego mężczyznę z Hedel. Został on aresztowany jako podejrzany o spowodowanie ciężkiego wypadku, a po informacjach z niedzieli zapewne o doprowadzenie do wypadku ze skutkiem śmiertelnym. Po przesłuchaniu odzyskał on jednak wolność. Czy jednak faktycznie to właśnie on odpowiada za tę tragedię, czy może nastolatek zagapił się lub wykonał nagły manewr, który spowodował, że znalazł się pod kołami ciężarówki? Tego jeszcze nie wiadomo. Gdy powstawał ten tekst, w niedzielę 8 września policja nie chciała nic mówić w tej sprawie, wskazując, iż nadal prowadzi ona dochodzenie dotyczące tych smutnych wydarzeń. Nie można więc mówić obecnie o czyjejś winie lub niewinności. Pewne jest jednak, iż kierowca ciężarówki do końca swoich dni, będzie musiał żyć ze świadomością, iż zabił dziecko (obojętnie czy to było z jego winy, czy nie).

 

Źródło:  GLD.nl