Wykład z laptopa – czyli kwestia Mohammeda Khatibi

Wykład z laptopa - czyli kwestia Mohammeda Khatibi

Holendrzy są ponad dekadę za Polakami? W 2013 roku Jarosław Kaczyński „wpuścił” na mównicę Piotra Glińskiego. Zrobił to jednak w wyjątkowo nietypowy sposób. Późniejszy minister kultury przemawiał do zebranych z tabletu. 11 lat po tym wydarzeniu na podobny pomysł wpadli na Uniwersytecie Radboud w Nijmegen. Mohammed Khatib, wyjątkowo kontrowersyjny członek ruchu propalestyńskego, wygłosił wykład za pomocą transmisji on-line. 

Gdy Jarosław Kaczyński odtworzył przemówienie Piorta Glińskiego ten nie mógł być w sejmie. Podobnie było w tym przypadku. Uczelnia nie zgodziłaby się na pojawienie się w jej murach tak kontrowersyjnego członka ruchu Samidoun. Organizatorzy z Nijmegen Encampment postanowili ominąć ten problem i zorganizować na uczelni wirtualny wykład.  W efekcie więc nikt z władz uczelni nie mógł powiedzieć, w jakim charakterze Khatib ma przemawiać.

 

Zakaz wjazdu

Czy Khatib nie mógłby się spotkać ze studentami gdzieś poza aulą wykładową, skoro uczelnia nie patrzyła na niego zbyt przychylnie? Nie. Na pojawienie się tego mężczyzny w Holandii źle patrzyły nawet władze centralne. W efekcie człowiek ten otrzymał status osoby „bardzo niepożądanej”, co w praktyce oznaczało zakaz wjazdu do kraju. Gdyby więc przyleciał do Holandii, zostałby zatrzymany na lotnisku i kazano, by mu natychmiast opuścić kraj.

 

Protest

Na wieść o tym zwolennicy sprawy palestyńskiej, w tym kilku wykładowców zrzeszonych w Situating Palestine, postanowiło urządzić mały protest i przeprowadzić wykład zdalnie. Władze uniwersytetu zdecydowały się nie interweniować. Postanowiono jedynie obserwować sytuację i zamknąć budynek, w którym pierwotnie miał mieć miejsce wykład.

 

Niebezpieczny

Dlaczego jednak mężczyzny nie wpuszczono do Holandii. Wiele krajów uznaje ruch Samidoun jako organizację niemal terrorystyczną. Rzekomo bowiem pod płaszczykiem działalności charytatywnej zbiera środki dla Ludowego Frontu Wyzwolenia Palestyny, która jest również uznawana za skrajnie niebezpieczną. W Niderlandach ruch Samidoun nie jest obecnie zabroniony, tak jak np. w Niemczech, ale władze w Hadze badają sprawę.

 

Wykład

Co jednak z samym wykładem, czy wprowadził on ferment na uczelni? Nie. Protest działaczy propalestyńskich był znikomy. Pojawiło się tylko parę flag i plakatów. Sam wykład został zaś puszczony na trawniku przed gmachem uczelni z laptopa, do którego podłączony był głośnik. Słuchało go może kilkanaście, w porywach kilkadziesiąt osób. Była to więc frekwencyjna klapa.

 

Źródło: NU.nl