Wszystkie kamery nagle przestały działać

Pościg, wypadek i uciekający Polak

Policja ścigała 26-letniego obywatela Algierii, Ahmed’a D. Mężczyzna ten uciekał autostradą A4. Podczas owej ucieczki miał wjechać w policjantów. Tak uważa prokuratura. Sam oskarżony zaprzecza. Sprawę szybko rozwiązałyby nagrania z kamery w radiowozie, tych jednak nie ma. Kamera w pojeździe, która miała nagrać całe zajście, nie działała. Kamery na mundurach policjantów włączyły się zaś zbyt późno.

Skradzione auto

10 maja 2023 roku policja na A15 zwróciła uwagę na kierowcę jeepa, który jechał w sposób niebezpieczny i aspołeczny. Postanowili się więc mu przyjrzeć. Dzięki temu wykryli, iż pojazd ten został skradziony kilka dni wcześniej we Francji. W zaistniałej sytuacji patrol postanowił zatrzymać auto na francuskich blachach. Do zatrzymania miało dość na A15 w pobliżu Barendrecht. Kierowca jeepa miał jednak na ten temat inne zdania. Dodał gazu i zaczął uciekać autostradą A4.

Ucieczka

Jak wskazuje prokurator podczas tej szalonej ucieczki, 26-letni Ahmed D. prowadząc pojazd pod wpływem kokainy, jechał zdecydowanie zbyt szybko (nawet na standardy ucieczki przed policją). Mijał on pojazdy z prawej strony i jechał zygzakiem, nie zachowywał też należytego odstępu czy też poruszał się poboczem. W końcu w Den Hoorn zatrzymał się pod wiaduktem, tam został osaczony przez policję.

 

Krytyczna sytuacja

To właśnie tam, gdy jeden z funkcjonariuszy wysiadł z radiowozu, by wyciągnąć 26-latka z jego auta, ten ruszył i uderzył w tył radiowozu. W efekcie policjant został ranny. Jak wskazał oficer, bał się, że zostanie zmiażdżony. Agent wyciągnął więc broń i oddał strzały w stronę uciekiniera.

 

Świadek

Całe zdarzenie widział świadek, który przyglądał się interwencji policji z odległości około 50 metrów. Powiedział on przed sądem, że podejrzany mężczyzna wysiadł z samochodu. Policjant nakazał mu położyć się na ziemi. Zatrzymany jednak go nie posłuchał. Oficer więc oddał strzał ostrzegawczy. Kierowca szedł jednak dalej. Policjant oddał więc kolejny strzał już w stronę 26-latka. Kula trafiła go w górę brzucha. Algierczyk nie stracił przytomności i zaczął uciekać. Udało się go jednak później zatrzymać i tym samym uratować mu życie. Rana bowiem była bardzo groźna i bez pomocy medycznej kierowca mógłby się wykrwawić.

Proces

Algierczyk trafił przed sąd. Tam zaś zaczął się problem. Obrona wskazuje, iż jej klient jest ofiarą policji. Jak mówi sam oskarżony „Nie próbowałem kraść, nikogo nie zabiłem i nie miałem takiego zamiaru. Pędziłem za szybko i jedyne, czego chciałem, to uciec. Zarabiam od sześciu do siedmiu tysięcy euro miesięcznie, więc w ogóle nie muszę kraść”. Obrońca dodaje zaś, iż mężczyzna nie znał niderlandzkiego, nie wiedział więc, co mówi do niego policjant. On sam zaś nie miał złych zamiarów w stosunku do oficera, chciał się poddać.

 

Kamery

Jak było naprawdę, czy policjantów poniosły nerwy, czy 26-latek ma więcej na sumieniu niż mówi? To mogłyby rozstrzygnąć nagrania z kamer policji. Okazuje się jednak, iż kamera w radiowozie nie działała. Jej karta pamięci była pełna. Zdarzenia powinny też nagrać kamery na mundurach policjantów, w tym ta na mundurze strzelca. Okazuje się, iż sprzęt ten został włączony dopiero po tym jak padły oba strzały, co obronie wydaje się dziwne.

 

Problem

Wszystko to sprawia, iż z pozoru prosta sprawa naćpanego pirata drogowego zaczyna mieć drugie dno i budzić poważne wątpliwości. Kamery bowiem są po to, by nagrywać interwencje. Tu zaś nagle nie jedna, a wszystkie przestały działać.

 

Źródło:  AD.nl