Wspięli się na Strijkijzer, skończyli na komendzie
W sobotni wieczór kierowcy i przechodnie mogli zobaczyć dziesiątki policjantów w rejonie Strijkijzer w Hadze. Budynek został wręcz otoczony przez mundurowych. Czyżby była w nim bomba, albo ukryli się tam przestępcy? Nie. Chociaż faktycznie była mowa o ogromnym niebezpieczeństwie dla dwóch osób. Owo niebezpieczeństwo ci ludzie jednak z pełną świadomością sami na siebie sprowadzili i ponieśli za to konsekwencję.
Strijkijzer
Co tak dokładnie się stało w tym 132-metrowym budynku mieszkalnym? W sobotę, około godziny 20:45, świadkowie zadzwonili pod numer alarmowy, wskazując, że na Strijkijzer w Hadze, apartamentowcu z restauracją na swoim szczycie, ktoś się znajduje - porusza. Nie byłoby w tym nic dziwnego, wszak mieszkają tam ludzie. Sęk w tym, iż osoba ta była na jednej ze ścian budynku, na zewnątrz, na gzymsie. Momentalnie pojawiło się podejrzenie, iż być może jest to samobójca. Na miejsce wysłano policję i służby ratownicze. Mundurowi zamknęli też ruchliwy na Rijswijkseplein. Gdyby bowiem człowiek ten spadł, mógłby samym swoim ciężarem, doprowadzić do tragedii trafiając w kogoś lub doprowadzając do poważnego wypadku samochodowego.
To nie samobójca
Gdy policjanci przybyli pod budynek, byli gotowi negocjować z samobójcą. Szybko jednak okazało się, iż na murze nie stoi jedna a dwie osoby. Co więcej, ludzie ci nie wyglądali na samobójców. Gdy dostrzegli mundurowych, odsunęli się od krawędzi, jakby chciały ukryć się w cieniu. Tak raczej nie zachowują się ci, którzy chcą zakończyć swoje życie.
Policja jednak nie miała czasu się zastanawiać nad ich zachowaniem. Dwójkę tę trzeba było jak najszybciej zabrać w bezpieczne miejsce, licząc, iż do tego czasu nie zrobi ona nic głupiego. Gdy mundurowi dotarli na 42 piętro wieżowca, namierzyli i zatrzymali sprawców całego zamieszania.
Hobby
Policjanci aresztowali 25-letniego Holendra i 21-letniego Niemca, którzy stwierdzili, że weszli na dach, bo takie mają hobby. Oficerowie nie chcieli tego komentować. Skuli ich i zabrali na komendę. Tam dwójka ta została spisana i ukarana wysoką grzywną. Jak wskazuje rzecznik prasowy tamtejszej policji, funkcjonariusze coraz częściej mają do czynienia z tego typu interwencjami i dodaje, że „(wspinanie się na budynki – red.) jest nie tylko karalne, ale także zagrażające życiu. To nielegalne hobby i nie jest dozwolone w Holandii. Proszę, nie róbcie tego!” – apeluje oficer.
Adrenalina
Faktycznie, w ciągu zaledwie ostatnich kilkunastu dni media obiegła wiadomość o śmiałkach wspinających się na diabelski młyn w Scheveningen i grupie mężczyzn aresztowanych podczas próby wdrapania się bez zabezpieczeń na jedne z najwyższych budynków w tej dzielnicy.
Dlaczego ludzie to robią? Dla sławy, adrenaliny czy, jak to czasem mówią, fun’u. Owszem jest to dobra zabawa, do momentu aż ktoś się nie poślizgnie lub źle stanie. Każdy błąd w tym wypadku to bowiem śmierć lub ciężkie kalectwo.
Źródło: AD.nl