Wizyta symbol, czyli pierwsza podróż Marka Rutte
Mark Rutte nie próżnuje na nowym stanowisku. W niespełna 48 godzin po objęciu funkcji sekretarza generalnego NATO, udał się on w swoją pierwszą oficjalną podróż. Były holenderski premier odwiedził Kijów, by tam spotkać się z Wołodymyrem Zełenskim. Tematem rozmów była bieżąca sytuacja na froncie. Niemniej jednak rozmowy te były o wiele mniej ważne niż sam kierunek, w którym udał się polityk z Niderlandów.
W cztery oczy
Rutte spotkał się najpierw z ukraińskim prezydentem na rozmowę w cztery oczy. Później zaś odbyła się konferencja prasowa, na której obaj politycy zapewniali, iż rozmawiali o obecnej sytuacji na linii fortu i pomysłach jak sprawić, by to Kijów wygrał konfrontację militarną z Rosją. Podczas spotkania z dziennikarzami oprócz wzajemnych kurtuazji względem siebie obu polityków Ukrainiec kolejny raz zaapelował o to, o co prosił tydzień temu podczas potkania z prezydentem USA. Ukraina apeluje bowiem o to, by zachód pozwolił używać jej przekazywanego przez siebie uzbrojenia do atakowania celów w głąb Rosji.
Pomoc zachodu
Oprócz tego Zełenski chciałby, aby jego kraj był traktowany tak jak Izrael. Zauważył bowiem, iż w przypadku państwa na Bliskim Wschodzie w zestrzeliwanie irańskich rakiet i dronów zaangażowane są państwa sojusznicze, które aktywnie wspierają tamtejszą obronę przeciwlotniczą.
Obietnica
Co Ukraina usłyszała w odpowiedzi? Mark Rutte zapewnił, że wzmocni zachodnie wsparcie dla tego atakowanego państwa. Dodał również, iż zrobi wszystko, by nowy prezydent/prezydentka USA dalej wspierała wschodniego sąsiada Polski. Dodał również, iż Kijów jest najbliżej NATO w swoje historii.
Gest
Można więc powiedzieć, iż podczas tej wizyty nie stało się nic ważnego. Ot, Kijów przyjął kolejnego zachodniego polityka. Ważniejsze jednak od tego, o czym rozmawiali decydenci podczas wizyty, była sama wizyta. Jak wspomnieliśmy na początku, miała ona miejsce niecałe 48 godzin po przejęciu stanowiska. Pierwsza wizyta prezydenta, monarchy, papieża zwykle jest uznawana za pewien symboliczny gest, ukazaniem kierunku, na którym osobie na tym stanowisku najbardziej zależy. W tej sytuacji wyjazd Rutte do Kijowa daje jasno do zrozumienia, iż pod nowym przewodnictwem NATO nie zmieni swojej polityki. Nie tylko będzie wspierać zaatakowane państwo, ale nawet zwiększy starania, by pozostało one wolne i niepodległe.
Rutte wysyła sygnał
Jest to też sygnał dla ludzi za oceanem. Można to bowiem również rozpatrywać jako swoistą deklarację zaangażowania. Przypomnijmy bowiem, iż Trump chciałby poddać Ukrainę Moskwie, przekazując Kremlowi, w zamian za pokój, część terytoriów wschodniego sąsiada Polski. Wizytą tą więc Rutte wskazuje, iż nie ma zgody na takie działanie.
Źródło: Polsatnews.pl