Wiktoria nie wróciła z pracy do domu

Wiktoria nie wróciła z pracy do domu

Wracamy do sprawy wypadku na N35. Wiemy bowiem kim była 20-letnia Polka, która poniosła śmierć w tragicznym zderzeniu samochodu osobowego z ciężarówką. Wiktoria wracała do domu po nocnej zmianie. Niestety los chciał, by nigdy do niego nie dotarła.

20-letnia Wiktoria właśnie skończyła nocną zmianę i była w drodze do swojego wynajętego mieszkania w Gronau. Młoda dziewczyna, jak wielu naszych rodaków w Holandii, pracowała w centrum dystrybucyjnym Jumbo. Po ciężkim dniu nie było dane jednak położyć się jej spokojnie do łóżka, by odpocząć i spać do południa. Na N35 jej auto zderzyło się z dwoma ciężarówkami. Mała osobówka nie miała szans w tym starciu. Polka zginęła na miejscu.

 

Inna ofiara

Policjanci dość długo nie podawali informacji o tym kim była ofiara. Stało się tak nie tylko ze względu na to, iż w pierwszej kolejności o tragedii należy powiadomić rodzinę, a nie media. Problemem był również samochód. Rozbity pojazd nie był zarejestrowany na Polkę. Gdy po wypadku policjanci, idąc tropem tablic rejestracyjnych, przybyli do jednego z domów, by przekazać tragiczną wiadomość, dowiedzieli się, iż wszyscy domownicy są zdrowi. Przybity gospodarz wskazał, iż pożyczył on auto swojej koleżance. Ta miała wracać nim z centrum dystrybucyjnego Jumbo w Raalte, gdzie pracowała, do swojego domu w Gronau.

 

Smutek

Wiktoria nie była anonimową pracownicą. Dziewczyna pracowała dla Jumbo już od dwóch lat za pośrednictwem agencji pracy. Jak wskazuje rzecznik Otto Workforce dziennikarzom AD, 20-latka była: „znana i kochana przez wielu”. Śmierć tej młodej i pogodnej dziewczyny, która miała całe życie przed sobą, odbiła się głośnym echem w centrum dystrybucyjnym. Przez dwa lata praktycznie wszyscy mieli okazję poznać Wiktorię. W efekcie w firmie zapanował smutek. Wiele osób ma problemy pogodzić się z tym co się stało.
Sytuacja w zakładzie była na tyle ponura, że w czwartek kierownictwo centrum postanowiło na pewien czas nie przyjmować nowych zamówień, aby pracownicy mogli wspólnie podzielić się smutkiem.

Psycholog

Oprócz tej przerwy w pracy, w czwartek i piątek w centrum dystrybucyjnym pojawili się psychologowie, by pomóc pracownikom, którzy nie umieli poradzić sobie z tym co się stało. Pomoc ta była udzielana w językach narodowych zatrudnionych kard.
Na hali postawiono również mały postumencik ze zdjęciem Wiktorii, by każdy mógł ją ostatni raz pożegnać. Jak wspomina przedstawiciel firmy, w czwartkowy poranek, gdy stało się jasne, iż ofiarą byłą 20-latka, każdy z pracowników został poinformowany o tej stracie. „Koledzy, którzy wskazali, że nie mogą pracować, otrzymali możliwość powrotu do domu” – powiedział rzecznik Jumbo, Van der Aart - „Wiele osób to zrobiło”.

 

Źródło:  AD.nl