Wielki wał i wydane miliony euro
Zakończyła się rządowa kontrola, która wykazała, iż sytuacja w krainie tulipanów jest gorsza, niż myślano. W 2014 roku szacowano, iż by chronić kraj, należy wzmocnić, odnowić i przebudować zabezpieczenia przeciwpowodziowe na docinku około 1500 kilometrów. Obecnie okazuje się jednak, iż wały są w gorszym stanie, niż zakładano. Budowle te trzeba naprawić na długości 2 tysięcy kilometrów. To zaś oznacza dla przyszłego rządu dodatkowy wydatek w postaci miliardów euro.
Dobra i zła wiadomość
Dobra wiadomość jest taka, iż wały od 2014 roku nie uległy znacznej erozji i zniszczeniu. Budowle owszem z czasem wymagają napraw, ale nie doszło do jakichś większych, nagłych uszkodzeń. Skąd więc to dodatkowe 500 kilometrów? Jak wskazuje holenderskie Ministerstwo Infrastruktury i Gospodarki Wodnej większa skala napraw wynika z lepszych metod badawczych i nowych wzorów zmian klimatycznych, które uwzględniają szybsze ocieplenie klimatu i związane z tym możliwe anomalie meteorologiczne. W efekcie rząd dysponuje dużo dokładniejszą i jak się okazało mniej optymistyczną prognozą sięgającą do 2050 roku.
Całokształt
Nie oznacza to jednak, iż Holandia obawia się wielkiej fali tsunami, która może pojawić się do połowy stulecia czy tego, iż nagle wszystkie lodowce na biegunach się stopią. Jak wskazuje rzecznik prasowy ministerstwa, brak jest jednoznacznej głównej przyczyny wzmacniania, powstawania i modernizacji wałów. Składa się na nie wiele czynników, od możliwości występowania powodzi błyskawicznych po to, iż niektóre konstrukcje po prostu mają swoje lata.
Pieniądze
Problemem większym niż modernizacja tych budowli hydrotechnicznych jest kwestia znalezienia pieniędzy na to. Wcześniejsze szacunki wskazywały, iż będzie to kosztować 12,6 miliarda euro. Nowe dane pokazują zaś, iż na ten cel będzie trzeba przeznaczyć od 15,7 do nawet prawie 33 miliardów euro. Różnica ta to nie tylko owe 500 kilometrów. Od ostatnich analiz znacznie zwiększyły się koszty materiałów i pracy, swoje zrobiła również inflacja.
Trudne wyzwanie
Przed nowym gabinetem, który zostanie wybrany po listopadowych wyborach, stoi więc trudne zadanie. Władza będzie musiała znaleźć pieniądze w budżecie na te działania w ciągu następnych kilku, jeśli nie kilkunastu lat. Kraj taki jak Holandia nie może bowiem pozwolić sobie na zaległości w tej kwestii. Jest to po prostu dla niego zbyt groźne. Nikt bowiem nie chce powtórki powodzi sprzed 70 lat.
Źródło: Nu.nl