Wielki kot uchodźcą z Ukrainy

Wielki kot uchodźcą z Ukrainy

Z Ukrainy uciekają nie tylko ludzie. Holandia na początku tego tygodnia przyjęła wyjątkowego gościa. Przybysz uciekł przed głodem, brakiem opieki i zimnem najpierw do Polski. Teraz zaś znalazł bezpieczne schronienie w Holandii i być może zostanie tu na dłużej, niosąc radość tutejszym dzieciom i dorosłym, którzy zechcą go odwiedzić. O kim mówimy? O wielkim kocie, lwicy Zoya ewakuowanej z zoo mieszczącego się w obszarze działań wojennych.

Niderlandzki ośrodek ratownictwa dla dużych kotów Stichting Leeuw nie mógł bezczynnie patrzeć na to co dzieje się na Ukrainie. W walkach cierpią bowiem nie tylko ludzie. Ofiarami padają również zwierzęta. W najgorszej sytuacji znajdują się zaś te będące w ogrodach zoologicznych. Jeśli zostaną porzucone, czeka ich powolna śmierć z głodu i pragnienia. Dlatego też Holendrzy postanowili działać.  Wybrali się więc do… Polski.

 

Polska

Czemu do naszej ojczyzny? Polska to bowiem kraj, do którego trafiają nie tylko uciekający przed wojną ludzie, ale i zwierzęta. Lwica Zoya została ewakuowana przez wolontariuszy z Polski i Ukrainy, którym nie był obojętny los zwierząt. Jak bowiem wskazują wojna dla niedźwiedzi, wilków, czy lwów jest wydarzeniem traumatycznym. Początkowo wspominaliśmy o głodzie i opuszczeniu przez opiekunów. To jednak nie wszystko. Zwierzęta przeżywają ogromny stres, słyszą wybuchy, nadlatujące samoloty lub rakiety. Nie da się im wytłumaczyć, iż one nie są celem.
Dlatego też wiele z nich, nawet z ogrodów zoologiczny położonych daleko od frontu, w Odessie i Kijowie zostało ewakuowanych do Polski.

 

Poznań

Zwierzęta te trafiały na rekonwalescencje do polskich ogrodów zoologicznych. Tam miały odpocząć po ciężkiej, wyjątkowo stresującej drodze z Ukrainy. Zoo, takie jak np. to w Poznaniu, które przyjęło dużo z tych „uchodźców wojennych”, nie ma jednak środków i możliwości, by przygarnąć wszystkie je na stałe. Od samego początku było więc jasne, iż jest to tylko przystanek w ich podróży.

Do Holandii

Z takiego przystanku w ten weekend ruszyła właśnie Zoya, która dotarła do Niderlandów w poniedziałek wieczorem i trafiła pod opiekę fundacji Stichting Leeuw, które prowadzi specjalne schronisko dla wielkich kotów. Placówka ta może zapewnić bowiem lwicy o wiele lepsze warunki niż te, które mógł zaoferować Poznań. Co więcej, możliwe, iż Holandia nie będzie ostatnim przystankiem dla tego lwa. Fundacja współpracuje bowiem z siostrzaną organizacją w RPA. Ta zaś dysponuje własnym rezerwatem, w którym te piękne koty mogą spokojnie spacerować i żyć w prawie naturalnym środowisku.

 

 

Źródło:  AD.nl