Wiadomości z groźbami do holenderskich polityków

Wiadomości z groźbami do holenderskich polityków

Holenderskie władze otrzymują coraz więcej gróźb karalnych. W wielu przypadkach nie są jednak w stanie nic z tym zrobić. Wszystko dlatego, iż zdecydowana większość takich wiadomości, wysyłanych najczęściej drogą mailową, pochodzi z krajów spoza Unii Europejskiej, z którymi Niderlandy nie mają podpisanych umów o pomocy prawnej. W efekcie prokuratura uznaje ściganie takich przestępców praktycznie za bezcelowe.

Grupa specjalna

Ilość gróźb, które docierają do niderlandzkich polityków, jest tak duża, iż zajmuje się nimi specjalna grupa policji. Jej oficerowie analizowali w zeszłym roku 1125 takich zgłoszeń. Większość z nich kierowana była do jednej konkretnej, osoby. Lider PVV, Geert Wilders, sporządził ponad połowę wszystkich, raportów o groźbach z tej puli. Nie ma się jednak czemu dziwić. Za jego „wyraziste” poglądy jest on uwielbiany przez wszelkich haterów, którzy wysyłają mu groźby za pośrednictwem poczty elektronicznej czy mediów społecznościowych.

 

Przestępstwa

Spośród wspomniany 1125 zgłoszeń policja zakwalifikowała 889 z nich jako przestępcze, czyli wypełniające wymogi groźby karalnej. Zdecydowana większość z nich, bo prawie 600, zostało wysłanych z krajów, z którymi Królestwo Niderlandów nie ma podpisanych, wspomnianych na wstępnie umów o wzajemnej pomocy prawnej. To zaś oznacza, iż państwa te mogą zignorować lub niejako z automatu odrzucić wniosek o ściganie i późniejszą ekstradycję autora groźby. Tak zresztą się dzieje. Władze lokalne w takim państwie nie chcą współpracować. Miejscowa policja nie chce angażować sił i środków, by poszukiwać kogoś, kto wysłał maila, grożąc politykowi z drugiego końca świata.

 

Bezcelowe

Ilość odrzuceń tego typu spraw sprawiła, iż prokuratura w wielu przypadkach nie wszczyna nawet postępowania. Uważa bowiem je za bezcelowe. Śledztwo zostaje więc zakończone, zanim tak naprawdę miało szansę ruszyć.

Zabójstwo

Są jednak sprawy, w których organy ścigania nie dają za wygraną, nawet gdy autor groźby mieszka w Pakistanie. Taka sytuacja ma miejsce w przypadku 37-letniego Pakistańczyka, który w 2018 roku umieścił w internecie wideo, w którym oferował 21 tysięcy euro za zabicie lidera PVV.
W tej sytuacji nie chodziło jednak o ową nagrodę. Prokuratura mogła ścigać autora wiadomości, ponieważ został on rozpoznany. Jest to bowiem bardzo dobrze znany gracz w krykieta. Nie jest to więc człowiek anonimowy. Czy wpadnie on w ręce prokuratury? Pakistan go nie wyda. Jest jednak szansa, iż zawodnik weźmie udział w zawodach w krykieta w kraju, z którym Holandia ma podpisane umowy ekstradycyjne i tam uda się złapać mężczyznę.

 

 

Źródło:  Nu.nl