W takich miejscach mogli wczoraj głosować Holendrzy

W takich miejscach mogli wczoraj głosować Holendrzy

Nieco ponad miesiąc temu miliony Polaków głosowały w wyborach parlamentarnych. Większość nas wrzucała kartę do urny w szkole lub urzędzie. Wczoraj swoich posłów wybierali Holendrzy. Głosować można było w naprawdę ciekawych, a czasem naprawdę miejscach.

Minione wybory w Polsce to była wręcz historyczna frekwencja. Czy była ona spowodowana irytacją na władzę, czy być może chęcią, by urzędujący gabinet rządził nami kolejną kadencję? Tego nie będziemy tu rozpatrywać. Warto jednak zauważyć, iż w Polsce przed wyborami miało miejsce kilka kampanii profrekwencyjnych. Podobne akcje miały też miejsce w Holandii. To jednak nie wszystko. Od wielu lat liczne gminy starają się zaskoczyć wyborców i tak zorganizować lokal do głosowania, by przyciągnąć do niego jak najwięcej elektorów.

 

Rejon stolicy

Widać to doskonale w samej stolicy. Tam komisje wyborcze, w których uprawnieni mogli oddać głos, znajdowały się między innymi w Muzeum Van Gogha czy Domu Anny Frank. Urna pojawił się również w zabytkowym budynku kościoła z 1857 roku, w De Duif.
Miłośników zwierząt zapewne ucieszyło miejsce do głosowania w De Werf to bowiem znajdowało się w mini-zoo, a może miało to być nawiązanie do Folwarku Zwierzęcego?

W Alkmaar głosowanie odbyło się między innymi w remizie strażackiej w Koedijk. W Bussum głosujący miłośnicy historii i militariów byli w siódmym niebie. Tam bowiem urnę postawiono w starym Forcie Werk IV.

Darmowe bilety

W rejonie Holandii Południowej głosując, można było cofnąć się w czasie. W Leidzie komisja znajdowała się w Narodowym Muzeum Starożytności. W Hadze można było oddać głos w Muzeum Sztuki. Obwodowa komisja wyborcza znalazła się też w Madurodam, gdzie głosujący mogli zobaczyć miniaturę swojego własnego kraju (jest tam bowiem interaktywny park miniatur).
Na wyborców w Rotterdamie czekało zaś między innymi Muzeum Morskie. Jeśli przyszło się tam oddać głos, można je było zwiedzić za darmo. Na podobny pomysł wpadli w Lelystad (Flevoland), gdzie urna znalazła się w symulatorze lotu Muzeum Lotnictwa Aviodrome. Głosując tam również można było zwiedzać muzeum przez resztę dnia za darmo.

 

Najciekawszy

Naszym zdaniem najciekawszy lokal wyborczy znalazł się jednak w Marle, w Overijssel. Co tam było? Muzeum? Bar? Bunkier? Nic z tych rzeczy. Był tam najmniejszy lokal wyborczy w całym Królestwie Niderlandów i znajdował się w salonie domu Wim i Elly Westhoff. Tam oprócz gospodarzy na głosujących czekała też kawa, a po 17 nawet coś mocniejszego.

Czy działania te pomogły uzyskać wysoką frekwencję? Przekonamy się gdy pojawią się ostateczne wyniki wyborów.

Źródło:  Nu.nl