W szkołach brakuje nauczycieli więc będzie mniej zajęć

Groźby skierowane do szkół, czy jest się czego bać?

W Holandii brakuje nie tylko pracowników produkcji, informatyków czy inżynierów. Niderlandy cierpią także na brak nauczycieli. To zaś pociąga za sobą szereg „bolesnych wyborów”, które chcąc nie chcąc będą odbijać się na uczniach.

Rada edukacji przekazała w czwartek, iż należy dokonać „bolesnych wyborów”, by poradzić sobie z brakami kadrowymi wśród nauczycieli. Co to oznacza? Coś, co może odbić się na przyszłości młodego pokolenia. Rada wskazuje bowiem, iż musi ona rozważyć nawet takie działania jak zmniejszenie ilości godzin lekcyjnych w połączeniu z okrojeniem programu nauczania.

 

Co dziesiąty

W Holandii od wielu lat brakowało chętnych do pracy w oświacie. Od ubiegłego roku sytuacja zaczęła robić się krytyczna. 10% pełnoetatowych miejsc pracy dla kadry pedagogicznej w szkole jest nieobsadzonych. Najgorsza sytuacja jest w dużych miastach, niemniej jednak problemy kadrowe mają wszystkie szkoły niezależnie, czy znajdują w holenderskich metropoliach, miasteczkach lub na wsiach. Niedobory są obecnie tak duże, że problemu nie uda się rozwiązać w najbliższych latach.

 

Rozwiązanie problemu

By poradzić sobie z sytuacją, w której brakuje co dziesiątego nauczyciela, Rada ds. Edukacji rozpoczęła analizę trudnej rzeczywistości w szkolnictwie. Ich efektem był dokument Schaarste schuurt przedstawiający dostępne opcje. Zaprezentowano w nim wiele możliwości, wszystkie jednak opierają się na trudnych wyborach, by zapewnić wszystkim dzieciom edukację.

 

Cięcia w programie

Jedną z możliwości jest krytyczne spojrzenie na holenderski program nauczania. Rada stwierdza, iż szkoły w obecnej sytuacji nie mogą brać na siebie i swoje barki całego programu. Mając ograniczone siły, będzie trzeba zrezygnować z pewnych zajęć. Rada wskazuje, np. na usunięcie z programu lekcji dotyczących zdrowego odżywiania, zajęć kulturalnych, filozofii lub edukacji finansowej.
Chodzi o to, by zmniejszyć liczbę godzin i przedmiotów, tak aby móc prowadzić zajęcia dostępną kadrą.

1000 godzin

Za rozwiązaniem tym przemawia również sytuacja u sąsiadów. Holenderskie dzieci spędzają w szkole podstawowej 940 godzin rocznie i około 1000 godzin w szkole średniej. W większości krajów zachodnich jest to odpowiednio 799 i 919. To zaś oznacza, iż nawet mimo okrojonego grafika młodzi ludzie byliby w szkole mniej więcej tyle samo czasu co ich koledzy z innych krajów Europy Zachodniej.

 

Spoza szkoły

Innym pomysłem jest zatrudnienie w edukacji ludzi bez wykształcenia pedagogicznego. Nikt przecież nie wymaga, by kwestiami administracyjnymi zajmował się nauczyciel. Również podczas sprawdzianów i egzaminów dzieci nie muszą być pilnowane tylko przez nauczycieli. Wydaje się, iż to niewielka pomoc, jednak każda godzina jest na wagę złota i takie możliwości również są brane pod uwagę.

 

 

Źródło: Nu.nl