W Holandii znów rośnie liczba zakażeń

Kto najczęściej umierał na COVID-19 w Holandii?

W Królestwie Niderlandów znów rośnie liczba zakażeń COVID-19. W piątek RIVM podał informacje o 8894 nowych, pozytywnych przypadkach. To więcej niż średnia z ostatnich 7 dni i więcej niż dane z czwartku, kiedy to odnotowano najwięcej zachorowań od ponad miesiąca.

W ostatnich tygodniach, po okresie uspokojenia, liczba zakażeń koronawirusem znów rośnie. Wzrost ten nie jest nazywany jeszcze gwałtownym, ale już „szybkim”. Pod koniec listopada liczba chorych w Niderlandach przekroczyła pół miliona potwierdzonych przypadków infekcji. Obecnie zaś można już mówić, jak wskazuje Johns Hopkins University, o 600 000 pozytywnych testach na koronawirusa. Nie należy tu jednak panikować. Owe 100 000 zakażeń w dziesięciu dniach grudnia to matematyczna ułuda. Gdy mowa bowiem o testach wlicza się też antygenowe, wykonane u osób, które przeszły chorobę bezobjawowo i wykryto u nich przeciwciała. Mogli więc zachorować, przejść COVID-19 dużo wcześniej.

Liczba zakażeń pnie się w górę

Niepokojące jest co innego. Jak zauważa RIVM piątek był dziesiątym dniem z rzędu, gdy odnotowano więcej pozytywnych wyników testów niż średnia z poprzednich 5 dni.  5 grudnia zgłoszono około 5 tysięcy chorych. W piątek zaś była mowa o 6861 pozytywnych przypadkach dziennie. Jeśli zaś chcemy rozbić to na pojedyncze dni, dane te prezentowały się następująco:

  • Piątek, 11 grudnia: 6861
  • Czwartek, 10 grudnia: 6411
  • Środa, 9 grudnia: 6158
  • Wtorek, 8 grudnia: 5874
  • Poniedziałek, 7 grudnia: 5513
  • Niedziela, 6 grudnia: 5,341
  • Sobota, 5 grudnia: 5044

Wzrost to wina ludzkich przyzwyczajeń

Minister zdrowia Hugo de Jonge wskazuje, iż wzrost liczby zakażeń to najprawdopodobniej efekt krótkowzroczności, by nie powiedzieć głupoty ludzi. Według polityka obecna tendencja to zasługa szaleństwa czarnego piątku i tłumów kupujących, przez co niektóre miasta musiały zamykać sklepy przed czasem i Św. Mikołaja. Sinterklaas miał „pracować zdalnie”, ale w wielu miastach złamał ten zakaz i spotykał się z dziećmi i rodzicami, to doprowadziło w niektórych gminach do małych tłumów i rozprzestrzenienia się wirusa. Dużo robi też oczywiście pogoda i coraz bardziej grypowe, chorobowe warunki atmosferyczne z zimnem i wilgocią na czele.