VVD gwarantem praw LGBTQ+ w nowym gabinecie

VVD gwarantem praw LGBTQ+ w nowym gabinecie

Od wczoraj mamy czerwiec, miesiąc ten zaś zwany jest często miesiącem dupy – pride. Jest to czas, w którym osoby ze środowisk LGBTQ+ manifestują swoją odmienność, przypominają kim są, wskazując, że walczą o równość swoich praw, a także bawią się, pokazując, iż mimo pozornej inności są takimi samymi ludźmi jak wszyscy. W tym roku jednak czerwiec niesie dość duże znaki zapytania. Jak do środowiska LGBTQ+ podejdzie nowy prawicowy rząd, który u swoich podstaw jest raczej konserwatywny w tych kwestiach.

Ów konserwatyzm było widać już wczoraj, gdy liderzy siedmiu partii politycznych podpisali ogólnoeuropejskie porozumienie dotyczące zbliżających się wyborów do parlamentu europejskiego. W dokumencie tym, w którym jedną ze stron była organizacja COC walcząca o prawa osób spod trenczowej flagi, partie zgodziły się „angażować się w Parlamencie Europejskim na rzecz praw człowieka osób LGBTQ+”.
Dokument ten podpisało GL-PvdA, VVD, D66, CDA, Volt, Partij voor de Dieren i SP.

 

Wielcy nieobecni

Jak więc widać w grupie tych siedmiu partii nie ma ani BBB, ani NSC ani PVV, która w tej kadencji zdobyła najwięcej głosów. Są to jednak, jak wspomnieliśmy partie prawicowe. Nie jest to tak skrajna prawica, która chciałaby odbierać prawa tym osobom, ale daleko im też do promowania tej ideologii i ułatwiania im życia. Czy więc może to oznaczać regres w kwestii równościowych i jeszcze większy spadek Królestwa Niderlandów w tęczowym rankingu?

Spadek

Spadek faktycznie może mieć miejsce, ponieważ, jak to dzieje się od lat, Holandię w kwestiach równościowych wyprzedza coraz więcej państw, które wprowadzają nowe przepisy. Niderlandy zaś spoczęły w tej kwestii na laurach i nie spieszą się z nowymi zmianami w prawie. Wątpliwe więc, by ta koalicja chciał coś tu zmienić.

 

Gwarancja

Z drugiej strony VVD, które znajduje się w koalicji, podpisało porozumienie. Partia ta już zapowiedziała, iż będzie gwarantem praw mniejszości LGBTQ+ w nowej kadencji parlamentu i nie dopuści do sytuacji, w której gabinet wprowadziłby jakiekolwiek przepisy godzące w tę grupę społeczną.
Taka deklaracja może wbrew pozorom bardzo dużo znaczyć. Nie można bowiem zapominać, jak krucha jest obecna koalicja. Każdy więc rozdźwięk dotyczący przepisów czy światopoglądu może być dla niej groźny. Wyjście zaś VVD z koalicji, na przykład właśnie z racji kwestii równościowych, to nic innego jak upadek rządu, a tego raczej nikt z koalicjantów tej partii by nie chciał.

 

 

Źródło:  Nu.nl