Upiekł swoje dziecko żywcem, nie usłyszy kary

Upiekł swoje dziecko żywcem, nie usłyszy kary

33-letni mężczyzna, który zostawił swoje dziecko w zamkniętym pojeździe, stojącym w pełnym lipcowym słońcu przy Vlaardingweg w Rotterdamie, może spać spokojnie. Przynajmniej jeśli chodzi o kwestie prawne. Prokuratura zakończyła śledztwo w jego sprawie i doszła do wniosku, że był to nieszczęśliwy wypadek. Mężczyzna nie usłyszy więc żadnych zarzutów i stanie przed sądem.

Koszmar

W lipcu tego roku, kiedy to przez Holandię przechodziła fala upałów, w pojeździe zaparkowanym przy ulicy Vlaardingweg odnaleziono dziecko. Przez szyby w samochodzie było widać, iż maluch w środku jest w złym stanie. Po prostu piekł się żywcem. W aucie wszystkie okna były zamknięte, klimatyzacja nie działała, więc jego wnętrze zamieniło się w piec, szklarnię, w której to z każdą minutą temperatura była coraz wyższa. Świadek tego koszmaru zadzwonił po służby ratunkowe. Te wydobyły dziecko z wnętrza pojazdu. Było ono jednak już nieprzytomne. Reanimacja również nic nie dała.

 

Aresztowanie

Właściciel pojazdu, ojciec dziecka, został aresztowany krótko po tym jak odnaleziono małą ofiarę. Na następny dzień odzyskał on jednak wolność, chociaż nadal był podejrzany w sprawie. Policja określiła to co się stało jako "tragiczny incydent" i z jednej strony widziała w mężczyźnie sprawcę, z drugiej dostrzegała jednak tragizm ojca, którego działania doprowadziły do śmierci potomka.

Prokuratura

Sprawę tę do połowy października badała prokuratura. W ubiegłym tygodniu zakończyła ona swoje dochodzenie. Jej rzecznik przekazał, iż rodzic nie będzie ściganym, mimo że nie ma wątpliwości, iż śmierć była wynikiem "nieumyślnego spowodowania śmierci". Jak to rozumieć? Ojciec nie chciał śmierci swojego dziecka, jego działania przyczyniły się do tragedii. Drugim przyczynkiem była zaś bardzo wysoka temperatura tego dnia.

 

Proces

Teoretycznie postawienie mężczyźnie zarzutu nieumyślnego spowodowania śmierci mogłoby go doprowadzić przed sąd. Ten zaś niewątpliwie skazałby mężczyznę na jakąś niską karę, jak to ma czasem miejsce w wypadkach drogowych. W tym jednak przypadku nie ma obcych ofiar, którzy domagaliby się sprawiedliwości. Jest za to ojciec, dla którego, jak zauważa prokuratura, wystarczającą karą jest to, iż doprowadził do śmierci dziecka. Wystarczająco już bowiem cierpi z racji tego co się stało. Dlatego też sprawa zastaje zamknięta, bez rozpoczynania przewodu sądowego.

Źródło: NU.nl