Ukraińskie F-16: Holendrzy w nowej koalicji?
Prezydent haniebnie zaatakowanej Ukrainy w ostatnich dniach jest dużo aktywniejszy niż zwykle. Wołodymyr Zełenski odwiedził między innymi Niemcy, Wielką Brytanię, Francję, Włochy i Holandię. Wszędzie tam spotykał się z władzami. Po co? Wieku wskazuje na to, iż państwa te stworzą nową koalicję, która przekaże obrońcom samoloty, w tym maszyny F-16.
Obserwatorzy polityczni w poszczególnych stolicach nie mają wątpliwości. Aktywność ukraińskiego prezydenta dotyczy samolotów. Kijów od dłuższego czasu zabiega o samoloty wielozadaniowe F-16, które miałyby chronić ukraińskiego nieba i pomóc wojskom lądowym wypędzić agresora ze swojej ziemi. Jak wskazuje portal Politico, Ukraina liczy w sumie na około 50 myśliwców.
Darczyńcy
Maszyny te miałyby pochodzić od Francji, Wielkiej Brytanii, Niemiec i Włoch. Jest to o tyle ciekawe, iż kraje te, z wyjątkiem Włoch, nie są użytkownikami F-16. Co to może oznaczać? To, iż na ukraińskim niebie mogą pojawić się też inne konstrukcje takie, jak chociażby Tornada, czy Mirage, a może nawet Typhoony?
F-16
Wróćmy jednak do wspomnianych i tak wypraszanych przez ukraińskiego prezydenta F-16, skąd mógłby się wziąć te maszyny? Ze Stanów Zjednoczonych, Turcji i Holandii. Królestwo Niderlandów posiada w sumie ponad 200 takich maszyn różnych typów i konfiguracji. Jest to więc największy europejski użytkownik tej maszyny. Co więcej, "pomarańczowi" piloci w ostatnim czasie coraz częściej przesiadają się na F-35 co oznacza przeskok generacyjny i niejako zwolnienie pewnej ilości „szesnastek” z czynnej służby. W efekcie czyni to ten kraj najbardziej oczywistym „sponsorem” Ukrainy, tym bardziej, iż Rutte już nieraz pokazywał, jak Niderlandy potrafią być hojne względem Ukrainy. Kraj ten bowiem brał udział w koalicji pancernej, mimo iż nie posiadał własnych czołgów. Królestwo Niderlandów po prostu kupowało maszyny w innych krajach i wysyłało je na wschód.
Polska
Czy i my przekażemy Ukraińcom F-16? Nie. Nasz kraj ma ich zdecydowanie za mało. Poza tym Polska przekazała (nieoficjalnie) część swoich Migów 29. Rzeczpospolita może jednak stać się bazą dla Ukraińskich myśliwców. Stanowić zaplecze techniczne, oferować bezpieczne lotniska podczas działań wojennych. Zanim zaś maszyny trafią na Ukrainę, w Polsce może odbyć się szkolenie na nich.
Źródło: Geekweek.interia.pl