Ubiegający się o azyl ćpają na potęgę

Wielu Holendrów nie jest zbyt przychylnych ludziom ubiegającym się o azyl. Mieszkańcy krainy tulipanów nie mają nic do tych, którzy uciekają przed wojną lub prześladowaniem. Ludzie, którzy szukają azylu tylko ze wglądów ekonomicznych, nie mają jednak ich zdaniem czego szukać w Holandii. Mieszkańcy tego kraju często uważają ich za darmozjadów chcących tylko żyć na zasiłkach, czy robiących lewe interesy w swoich kręgach kulturowych. Teraz zaś wszyscy ci będący wrogo nastawieni do tych przybyszów z Afryki i Bliskiego Wschodu mają kolejny argument. Okazuje się, iż wielu młodych mężczyzn z Ter Apel bardzo często sięga po metadon.

Jak wskazuje GGD młodzi ludzie zakwaterowani w Ter Apel regularnie sięgają po metadon. „W ostatnich latach liczba incydentów związanych z problemami uzależnień lub używaniem substancji (narkotycznych) gwałtownie wzrosła” – wskazuje dziennikarzom AD Anne Dingemans, ekspertka do spraw uzależnień współpracująca z COA. Dodają również: „Wielu mieszkańców ośrodków dla azylantów doświadczyło strasznych rzeczy i zażywało substancje, które ich paraliżują i tłumią strach. Ludzie używają wszelkiego rodzaju substancji: alkoholu, opiatów, kokainy, amfetaminy, konopi indyjskich, tabletek nasennych, takich jak Valium i Rivotril. Niestety w przypadku niektórych z tych leków pożądany efekt z czasem zanika, a w dłuższej perspektywie osiąga się efekt odwrotny, co może prowadzić do agresji”.

 

Groźny koktajl

Wszystko to sprawia, iż pracownicy ośrodka, jak i ludzie mieszkający w jego okolicy, czy też oczywiście sami mieszkańcy tych placówek muszę mierzyć się z sytuacją, w której straumatyzowani ludzie będący na głodzie i bez pieniędzy na nowy „towar” są jak tykające bomby zegarowe. Pierwsze tego typu problemy można było już dojrzeć pięć lat temu. Wtedy to dyrekcja ośrodka dla azylantów w Grave raportowała, iż miała tam grupę nastolatków korzystających Rivitrilu, leku nasennego i uspakajanego. Młodzież szybko się od niego uzależniła. Co zaś doprowadziło do fali kradzieży, ponieważ nastolatkowie chcieli zdobyć pieniądze na nowe dawki medykamentu. Wtedy jednak nie było tak źle jak teraz. Od 2021 roku doszło do znacznego zwiększenia liczby azylantów. To zaś doprowadziło do ścisku, tłoku i jeszcze większych napięć.

Centrum leczenia uzależnień

Problem widzą nie tylko władze ośrodka, czy eksperci ds. walki z uzależnianiami. Również burmistrz Ter Apel, jest świadomy, że młodzi ludzie z ośrodka, pochodzący z Maroka czy Algierii i niemający raczej szans na azyl, bardzo często są pod wpływem substancji odurzających. Według lokalnego włodarza mają oni najczęściej sięgać po opiat- medadon. Czasem widać ich w okolicy snujących się pod wpływem. Dlatego też wiele gmin i lokalnych społeczności nie chce tych ludzi u siebie. Boją się bowiem, do czego są oni zdolni, by mieć na kolejną działkę, tym bardziej iż przestępstwo i odsiadka w wygodnym więzieniu przedłuży ich czas pobytu w Holandii.

 

Źródło:  AD.nl