Tym VVD chce wygrać wybory w Holandii
Niespokojne czasy skłaniają władze w Holandii do spojrzenia na obronność państwa. W efekcie w swoim programie wyborczym VVD wskazuje na konieczność uatrakcyjnienia obowiązkowej służby wojskowej. Posłowie tej partii mają opowiadać się za poborem na wzór szwedzki. VVD obiecuje też rozwiązanie kwestii azylantów. Jak chcą to zrobić?
Brak poboru
Jak wielu z naszych czytelników wie, w Holandii młodzi ludzie nie idą, jeśli nie chcą, do wojska po szkole średniej. Niemniej jednak faktyczny pobór nigdy nie został zlikwidowany. Obowiązuje on dalej i tyczy się każdego młodego mężczyzny. Sęk jednak w tym, iż 1 maja 1997 roku został on oficjalnie zawieszony. Od tego czasu nie powołano do zasadniczej służy wojskowej nikogo, kto sam by się do niej nie zgłosił. Wszystko to sprawia, iż wojsko mimo nowoczesnego sprzętu boryka się z problemami kadrowymi. Nie ma ani komu służyć, ani komu dowodzić. VVD chce więc to zmienić, by zwiększyć możliwości obronne kraju.
Trudny temat
Jak przywrócić służbę wojskową, by nie zrazić do siebie społeczeństwa, zwłaszcza młodych ludzi, którzy mieliby głosować na VVD, a niekoniecznie chcieliby pójść w kamasze? Tu partia wskazuje na wzór szwedzki. Na jakich zasadach on działa? Gdy młodzi mężczyźni i kobiety kończą 18 lat, otrzymują oni pismo do domu. W kwestionariuszu tym nastolatkowie pytani są o chęć podjęcia służby wojskowej.
Co to daje? Młodzi ludzie po ukończeniu szkoły średniej nie zawsze wiedzą, co chcą robić w dalszym życiu. Część z nich chce iść na studia, ale ich na to nie stać. Armia, proponując przeszkolenie, daje im jedną z możliwości. Wskazuje „furtkę”, przez którą młodzi, jeśli zechcą, mogą przejść. W takiej sytuacji zostają niejako zatrudnieni na rok. Upraszczając, armia przypomina 18-latkowi o swoim istnieniu i oferuje im służbę jako pracę z żołdem jako wypłatą. Tylko tyle lub aż tyle, bo w Szwecji działania te doprowadziły do tego, iż tysiące młodych ludzi przywdziało mundur.
Kontrowersje
To jednak niejedyna propozycja, jaka znajdzie się w programie VVD. Partia ta chce wrócić do kwestii, która sprawiła, iż upadł rząd, a mianowicie do sprawy migrantów. Członkowie tego ugrupowania wskazują, iż należy ograniczyć napływ azylantów do Królestwa Niderlandów. Wszystko dlatego, iż kraj tego powoli nie wytrzymuje. Ludzie ci zaś są dużo większym obciążeniem niż, np. pracownicy migrujący. Dla nich również brakuje miejsc do spania, ale gastarbeiterzy przynajmniej pracują i sami zarabiają na swoje utrzymanie w Holandii i nie obciążają budżetu państwa.
Jeden front
Jak ograniczyć napływ migrantów? VVD chce ujednolicić front, sprawić by przepisy azylowe były identyczne we wszystkich krajach regionu. Wszystko po to, by uniknąć turystyki azylowej, podczas której to przybysze z Afryki czy Bliskiego Wschodu wybierają sobie to państwo, w którym mają najlepsze warunki. W praktyce oznaczałoby to, np. znaczące zaostrzenie w Holandii systemu łączenia rodzin. Dzięki czemu obecnym azylantom byłoby trudniej ściągnąć do krainy tulipanów swoje, czasem naprawdę bardzo duże, rodziny.
Czy to się jednak uda? W Holandii, tak jak w Polsce, trwa teraz kampania wyborcza i politycy są w stanie obiecać ludziom praktycznie wszystko, by tylko zdobyć ich głos. Pomysły mogą się więc pojawiać i znikać, wraz z reakcjami ludzi i aktualną koniunkturą polityczną.
Źródło: AD.nl