Turystyka tytoniowa w Holandii kwitnie jak nigdy dotąd

Turystyka tytoniowa w Holandii kwitnie jak nigdy dotąd

Władze w Królestwie Niderlandów podnoszą akcyzę na produkty tytoniowe. Licząc iż uda im się sprawić, że Holendrzy porzucą ten zgubny nałóg. Jak jednak pokazują dane, mało kto rzucił palenie. Zamiast tego w krainie tulipanów coraz popularniejsza staje się turystyka tytoniowa. Obecnie już 44% wypalanych w tym kraju paczek papierosów nie zostało kupionych w Holandii.

Najnowsze badanie przeprowadzone pod koniec grudnia 2024 roku wskazuje, iż do Holandii sprowadzane są rekordowe ilości wyrobów tytoniowych z zagranicy. Jak wspomnieliśmy na wstępie, 44% wszystkich wypalonych paczek zostało kupionych przez konsumentów poza Królestwem Niderlandów. Dla porównania podobne badanie wykonane w 2023 roku wskazywało, że kupowana była tak tylko co czwarta paczka.

 

Akcyza

Wzrost zakupów tytoniu za granicą wynika przede wszystkim z ogromnych różnych wysokości akcyzy.  „To największy wzrost, jaki kiedykolwiek widzieliśmy” – mówi Jan Hein Sträter, dyrektor VSK, stowarzyszenia branżowego producentów papierosów w rozmowie z Nu.nl dodając: „Widzimy, że palacze nie rzucają palenia, ale po prostu kupują gdzie indziej. Legalnie w sąsiednich krajach lub nielegalnie poprzez kanały przemytu”.
Można powiedzieć więc, iż pomysł gabinetu był dosłownym strzałem w kolano. Nie tylko społeczeństwo nie stało się zdrowsze, ale też zmniejszyły się wpływy do budżetu. Władze napędziły również działania szarej strefy.

 

Coraz dalej

Kwestie związane zakupem papierosów za granicą Holandii nie są niczym nowym. W rejonach przygranicznych, takich jak Południowa Limburgia, Północna Brabancja i Achterhoek ludzie od dłuższego czasu jeżdżą tankować lub kupować papierosy na drugą stronę granicy. W ten sposób ponad połowa wypalonych tam papierosów jest kupowana poza Holandią. Rosnące ceny sprawiają jednak, iż ludzie urządzają sobie coraz dłuższe wycieczki. Po wyroby tytoniowe udają się bowiem nawet mieszkańcy Randstad.

Szara strefa

Mieszkańcy Holandii jeżdżą za granicę, by kupować tam papierosy. Wielu jednak kieruje się ku szarej strefie i kartonom sprzedawanym gdzieś z bagażników. Część z nich to nielegalne podróbki. Inne to papierosy, przywożone np. przez pracowników migrujących, którzy odsprzedają je z zyskiem lub nawet przez przemytników, którzy jadąc z Polski czy Bułgarii, są w stanie zaryzykować, ukrywając w samochodach setki „sztang”.

 

A nie mówiłem

„Ostrzegaliśmy przed tym od lat” – śmieje się gorzko dyrektor VSK, twierdząc, iż za ten pomysł rządu zapłacą sprzedawcy detaliczni, ponieważ zmniejszy się ich obrót, a także wspomniany już wyżej skarb państwa. Chociaż w tym drugim przypadku problemu jeszcze nie widać. W ubiegłym roku zarobił on na akcyzie 3,1 mld euro. Dla porównania w 2019 byłą to kwota 2,6 mld. Trzeba tu jednak pamiętać o tym, iż mniejsza sprzedaż nadrabiana jest tu dużym wzrostem akcyzy na przestrzeni tych 6 lat. Paczek bowiem w Holandii sprzedano znacznie mniej.

Źródło:  NU.nl