Trzy wyzwania Marka Rutte jako szefa NATO

Ogromna obietnica Marka Rutte

Mark Rutte wczoraj oficjalnie został nowym Sekretarzem Generalnym NATO.  Stanowisko to, jak nazwały je holenderskie media, sprawiło, że były premier trafił do „Ligi Mistrzów międzynarodowej dyplomacji”. Czy nauczyciel z zawodu podoła nowej funcji? Jakie są trzy największe wyzwania, przed którymi stanie były prezes rady ministrów krainy tulipanów?

Jak wspomnieliśmy we wcześniejszym dzisiejszym tekście Rutte objął fotel w bardzo burzliwych czasach. Szybko jednak wygłosił swoje stanowisko, które nie powinno dziwić przy okazji jego wcześniejszych decyzji politycznych. Zamierza on dalej wspierać Ukrainę, a w przyszłości widzi on ten kraj w strukturach NATO. By jednak do tego doszło, droga jest jeszcze bardzo daleka, a polityk będzie musiał zmierzyć się między innymi z kwestią Stanów Zjednoczonych.

 

USA

Nie da się ukryć, iż to, kto zostanie nowym prezydentem Stanów Zjednoczonych, może mieć ogromne znaczenie dla dalszej przyszłości Sojuszu. USA ma bowiem największą armię wśród wszystkich państw członkowskich. Wydaje też najwięcej na zbrojenia. Stany to podstawa NATO.

Jeśli wygra Trump, NATO może mieć duży problem. Dość powiedzieć, iż ten kontrowersyjny republikanin powiedział, iż nie będzie bronić państw NATO, które wydają mniej niż 2% PKB na obronność. Ostatnio zaś otwarcie stwierdził, iż trzeba oddać część Ukrainy Putinowi. Niechęć tego polityka do NATO było już widać podczas pierwszej kadencji. Co więc może się stać? Eksperci mówią nawet o czarnych scenariuszach, w których USA wychodzi z NATO lub wyprowadza amerykańskie wojska z Europy.

To zaś oznacza, iż Europa musi być w stanie podjąć działania sama, nie tylko się bronić, ale i dalej wspierać walczącą Ukrainę.  
Nawet jeśli wygra Kamala Harris to Rutte jako szef NATO musi przycisnąć Europę do wytężonej pracy na rzecz bezpieczeństwa. Wiele bowiem stolic na kontynencie popadło w europocentryzm, zapominając o kwestii Tajwanu czy Izraela, które to znajdują się politycznie dużo bliżej Amerykanów niż Ukraina.

 

Bezpieczeństwo na kontynencie

Drugie wyzwanie to wspomniane bezpieczeństwo w Europie. NATO musi utrzymać wysokie wsparcie dla Ukrainy, by kraj ten potrafił przeciwstawić się agresorowi przez miesiące jeśli nie lata. Działania te muszą być kontynuowane obojętnie czy ze wsparciem USA, czy bez niego.

To jednak nie wszystko. Europa powinna też umieć obronić się sama. Kraje muszą zapewnić ludzi i zasoby do obrony swego terytorium na wszystkich polach, od ekonomicznego i energetycznego po militarne. Tu zaś niezbędna jest ścisła współpraca z Unią Europejską. Rutte musi więc pogodzić interesy krajów wschodu kontynentu, które całą uwagę kierują na Rosję z krajami południa, dla których nie Kreml a migracja z Afryki i Biskiego Wschodu stanowi główne zagrożenie. Przy tym zaś wszystkim musi pamiętać, że NATO to nie tylko Europa a 32 kraje na całej północnej półkuli.

 

„Liga mistrzów”

„Agenda geopolityczna jest jasna: wojna na Ukrainie, nowy amerykański prezydent, utrzymanie jedności NATO. To, jak sprawnie sam Rutte poradzi sobie teraz, gdy dołącza do <<Ligi Mistrzów>> międzynarodowej dyplomacji, to już inna historia” – mówi dziennikarzom Nu.nl ekspert ds. dyplomacji Robert van de Roer.

Politolog wskazuje, iż Rutte faktycznie ma dobre CV do pracy na tym stanowisku. Potrafił wielokrotnie wypracowywać kompromis w kraju. NATO to jednak nie mała Holandia. Tam rozbieżności są większe. Ponadto rola Sekretarza Generalnego wymaga nienagannego zachowania, przestrzegania wszystkich tabu, 100% zgodności z protokołem i ogromnej dyscypliny. Nie ma tu miejsca na improwizację, luźne rozmowy czy powiedzenie choćby o jedno słowo za dużo. Rutte musi więc przestać być Rutte premier a stać się Rutte Sekretarzem Generalnym. Zmiana siebie, swoich przyzwyczajeń i często zapomnienie o własnych poglądach dla kogoś tak wyrazistego może być najtrudniejszym zadaniem. Zadaniem, przy którym niepowodzenie może bardzo drogo kosztować nie tylko jego samego, ale wszystkie kraje Sojuszu.

 

 

Źródło:  Nu.nl