Trzęsienie ziemi nieopodal Maastricht.

Trzęsienie ziemi nieopodal Maastricht.

Holandię w niedzielę nawiedziło kolejne trzęsienie ziemi. Jak wskazują sejsmolodzy, miało ono siłę 2,4 stopni w skali Richtera. Jego epicentrum nie było jednak w Groningen, gdzie ludzie przywykli do tego typu sytuacji, a w Maastricht.

rozliczenie podatku z Holandii

Wstrząs miał miejsce w niedzielę, około godziny 8 rano. Jak wskazują geolodzy z KNMI to wydarzenie, nie było spowodowane wydobyciem gazu, a ruchem uskoku tektonicznego. Było to więc klasyczne trzęsienie ziemi, jakie zdarza się na całym świecie i jest dowodem, iż nasza planeta jest geologicznie nadal żywa.

 

Inaczej niż w Groningen

Mimo dość dużej siły samego wstrząsu, jak na Królestwo Niderlandów, to był jednak dużo słabiej odczuwalny niż nawet słabsze wstrząsy mające miejsce w Groningen. Wszystko z racji umiejscowienia samego epicentrum. Znajdowało się ono przy wiosce Budne i nie było, tak jak przy polu gazowym, ulokowane dwa labo trzy kilometry pod ziemią a 12 kilometrów. To zaś sprawiło, iż te miliony ton gruntu pozwoliły w dużym stopniu wytłumić energię wstrząsu, zanim ten dotarł na powierzchnię.

 

Wstrząsy

W efekcie, jak wskazuje rzeczniczka KNMI, większość lokalnych mieszkańców nawet nie odczuła wstrząsu. Ruch płyt tektonicznych wykryły sejsmografy. Z lokalnej społeczności nie zgłosił się zaś nikt, kto coś by poczuł i kto dopytywałby się, czy coś się stało. Nie ma też więc mowy o żadnych stratach.

Naturalne trzęsienia ziemi

Mało kto wie, ale naturalne trzęsienia ziemi w Holandii nie są niczym niezwykłym. Zdarzają się one najczęściej w Limburgii i południowo-wschodniej części Brabancji. Gdy mają one jednak siłę, taką jak to niedzielne, mało kto o tym mówi i się nim przejmuje. Jest to bardziej naukowa ciekawostka, społeczeństwo go bowiem nie odczuwa. Swoistym wyjątkiem pod tym względem było jednak trzęsienie ziemi w Roermond w 1992 roku. Wtedy, nieopodal miasta, odnotowano najpotężniejszy wstrząs w historii tamtejszego uskoku. Miał on siłę 5,8 w skali Richtera. Mimo iż, jego epicentrum znajdowało się aż 17 kilometrów pod powierzchnią ziemi, wstrząs był tak silny, iż o 3:20 dotarł na powierzchnię. W efekcie doprowadził on do dużych szkód w strefie przygranicznej Holandii, Belgii i Niemiec.

 

Powtórka z Turcji?

Czy więc kiedyś w Holandii może powtórzyć się turecki scenariusz, w którym budynki zaczną sypać się jak domki z kart? Oczywiście istnieje taka możliwość, wstrząs musiałby być jednak o niespotykanej wręcz sile. Większość bowiem nowoczesnych budynków biurowców, czy wysokich bloków mieszkalnych jest w tym rejonie budowana tak, by poradzić sobie z dużymi i silnymi wstrząsami.

 

 

Źródło: AD.nl