Trupi zapach i pocięte zwłoki w Zwolle
Sąsiedzi jednego z domów w Zwolle wezwali policję. Wszystko dlatego, iż z sąsiedniego budynku wydobywa się wręcz trupi zapach. Z racji zaś tego, iż co jakiś czas w Holandii pojawiają się informacje o odnajdywaniu ciał nieboszczyków w mieszkaniach, postanowili zawiadomić służby. Od kilku dni nie widzieli bowiem, by ktoś wchodził lub wychodził z budynku.
Patrol przybył na teren posesji w sobotni wieczór. Oficerowie natychmiast poczuli zapach gnijącego mięsa. Relacje świadków były więc aż nad wyraz dokładne. Tak faktycznie pachnie człowiek w stanie rozkładu. Mundurowi pełni obaw weszli na teren posesji. Na dworze, jak i w budynku jednak nikogo nie było.
Pocięte zwłoki
Poruszając się ostrożnie, poszli więc dalej wiedzeni nosem. W końcu dotarli do źródła tego makabrycznego zapachu. Ten dochodził z chłodni- zamrażarki, która z jakichś powodów przestała działać. Najwyraźniej urządzenie albo się popsuło albo ktoś je wyłączył. Gdy funkcjonariusze delikatnie uchylili drzwi, zobaczyli w środku pocięte na małe kawałki zwłoki. Te nie należały jednak do człowieka, ale do krowy lub świni. Lodówka była bowiem wypełniona po brzegi surowym mięsem, które zdążyło się rozmrozić, popsuć i wręcz wypływać na podłogę.
Problem
Nie było więc mowy o przestępstwie. Nie oznacza to jednak, iż nie było problemu. Kilkanaście kilogramów gnijącego mięsa mogło stanowić poważne zagrożenie epidemiologiczne, nie mówiąc już o niedogodnościach, jakie niosło okolicznym mieszkańcom. W efekcie policja skontaktowała się z zawiadującą nieruchomością spółdzielnią mieszkaniową. Ona zaś wezwała na miejsce specjalną grupę sprzątającą, której nakazano zlikwidowanie całego bałaganu.
Door op de geur af te gaan werd de woning gevonden waar de stank vandaan kwam en de oorzaak ontdekt. Buiten stond (al ruim een week) een niet aangesloten vriezer, vol met inmiddels bedorven en rottend vlees... https://t.co/ieO9zk4SD0 pic.twitter.com/uA4vMmYvJI
— Wijkagenten Zwolle-Noord (@WA_ZwolleNoord) August 27, 2022
Koszty
Owo sprzątanie nie ograniczyło się tylko do wyniesienia lodówki wraz z zawartością. Należało jeszcze odkazić i wyszorować całe otoczenie, w którym znajdowało się urządzenie. Soki z gnijącego mięsa zdążyły bowiem rozlać się w okolicy.
Koszty sprzątania na chwilę obecną poniosła spółdzielnia. Możliwe jednak, iż władze będą chciały odzyskać poniesione nakłady od osoby wynajmującej lokal. Aby to jednak zrobić, będzie ją trzeba namierzyć, a to może okazać się trudne.
Źródło: Nu.nl