Tragiczny weekend dla holenderskiego sportu

Tragiczny weekend dla holenderskiego sportu

Czarna seria w holenderskim sporcie motorowym. 1 lipca informowaliśmy Państwa o śmierci 18-letniego kierowy wyścigowego na torze Spa w Belgii. W niedzielę zaś, podczas wyścigu w Finlandii, w wypadku zginął Joey den Besten, 30-letni motocyklista.

Road Racing Championship

Trzydziestolatek brał udział w Road Racing Championship. W miniony weekend w Imatrze, w Finlandii odbywała się trzecia runda tych zawodów motocyklowych. To właśnie na niej, podczas bardzo poważnego wypadku, zginął mieszkaniec Achterhoek.

 

Okrążenie formujące

Jak przekazała obsługa wyścigu w mediach społecznościowych, Den Besten stracił panowanie nad motocyklem nie podczas samego wyścigu, a na kilkadziesiąt sekund przed startem, na okrążeniu formującym, w którym to motocykle klasy superbike dogrzewają opony i hamulce.
„Nasze najgłębsze kondolencje kierujemy do jego rodziny i kolegów. Będzie go brakować” – dodał na koniec tej smutnej informacji organizator wyścigów w Imatra.

 

Przerwana kariera

30-latek jeżdżąc w zespole Motorradtechnik Geenen, odnosił bardzo duże sukcesy w IRRC Supersport 600. Zdobył w nich bowiem dwa tytuły mistrzowskie w 2014 i 2017 roku.  Później zaś przeszedł do teamu Performance Racing Achterhoek i to właśnie w jego barwach pojechał ten feralny wyścig.


Tragiczny weekend

Miniony weekend zapisze się jedną z najczarniejszych kart w historii holenderskich sportów motorowych. W sobotę na torze zginął bowiem Dilano van 't Hoff. Ten 18-latek uważany za wschodzący talent, być może nawet na miarę Maxa Verstappena, zginął po tym jak na śliskiej nawierzchni, w fatalnych warunkach atmosferycznych obrócił swój bolid na torze Spa-Francorchamps. W samochód Holendra, stojący prostopadle do kierunku jazdy wbił się następnie bolid innego kierowcy. Uderzenie w bok, w miejsce, gdzie siedział Holender, okazało się tragiczne w skutkach. Mimo szybkiej pomocy medycznej młodego zawodnika nie udało się uratować.

 

Być jak Max

Mimo tych wypadków w Niderlandach można mówić o czymś takim jak Max’o manii. Młodzi ludzie chcą być jak ich idol, ścigać się i wygrywać. Tak jak kiedyś w Polsce po sukcesach Adama Małysza wielu młodych garnęło się do skoków narciarskich (owocem tego zapału jest nasza obecna kadra). Tak w Niderlandach nawet kilkuletnie dzieci próbują swoich sił w szkółkach motorowych i zasiadają za kierownicami gokartów, licząc, iż kiedyś zasiądą w fotelu bolidu F1.

 

 

Źródło:  Nu.nl