Tragiczna „kanapka” na A50 koło Wolfheze

Domy płoną przez rowery elektryczne

Tragiczny wypadek na A50 nieopodal Wolfheze. W zderzeniu wzięły udział dwie duże ciężarówki, busik i samochód osobowy. Jedna osoba zginęła, trzy są ranne. Ratownicy musieli poradzić sobie z „kanapką” na drodze.

Do wypadku doszło wczoraj o godzinie 10:20. W jego wyniku autostrada została zamknięta. Policja, straż pożarna i pogotowie miały pełne ręce roboty. Sporo pracy mieli też ludzie zajmujący się obsługą świń.

 

Przebieg wypadu

Jak doszło do wypadku, jaki on miał przebieg? Tego obecnie nie wiadomo. Policja prowadzi śledztwo w tej sprawie. Zdjęcia z miejsca tragedii pozwalają jednak z dość dużym prawdopodobieństwem nakreślić to co się stało. Na autostradzie można było bowiem zobaczyć białego busika stojącego na poboczu autostrady z mocno uszkodzonym lewym bokiem. Na jego wysokości stały zaś dwa tiry, które wyglądały początkowo tak, jakby zderzyły się ze sobą. Niestety zdjęcia z innego kąta pokazywały, iż między samochodami ciężarowymi znajduje się wrak osobowego auta.

 

Przebieg wypadku

Wszystko to pozwala postawić pewną tezę. Najprawdopodobniej na skutek, np. zajechania drogi przez jakiś pojazd pierwsza z ciężarówek musiała ostro i nagle hamować. Kierowca zatrzymał pojazd, nie doprowadzając do wypadku. Niestety w tył tira uderzyła osobówka. To być może nie skończyłoby się tragicznie, gdyby nie tir przewożący trzodę chlewną jadący za owym pojazdem osobowym. Ten pojazd nie zdążył stanąć. Uderzył on w samochód osobowy, który nagle znalazł się pomiędzy dwoma osiemnastokołowcami jak w prasie i został zmiażdżony. Jeśli zaś chodzi o busika, to brak uszkodzeń na pierwszej ciężarówce i mocno przerysowany lewy bok busa, mogą sugerować, iż jechał on za drugim tirem i gdy doszło do wypadku, kierowca nie mogąc zahamować na czas, ratował się skrętem na pobocze, przy okazji zahaczając o tył przyczepy drugiej ciężarówki. Są to jednak tylko przypuszczenia. Bo tak jak wspomnieliśmy wyżej, oficjalny raport nie jest jeszcze gotowy.

Na komendzie

Po wypadku policja zabrała kierowcę drugiej ciężarówki na komendę. Jest to standardowa procedura wykonywana podczas śmiertelnych wypadków. Kierowca musi bowiem złożyć zeznania. Zabranie zaś truckera z tylnej ciężarówki, wskazuje, iż to właśnie w samochodzie osobowym zginęła ofiara wypadku. W jakich pojazdach znajdowało się trzech innych poszkodowanych? Tego nie wiadomo.

 

Na skutek wypadku autostrada została zablokowana. Nad pasami pojawiły się czerwone krzyże. Część kierowców zignorowała jednak te oznaczenia, przez co policja miała dodatkową pracę związaną z wystawianiem mandatów. Zajęcie mieli również ludzie zajmujący się trzodą chlewną. Musieli bowiem ściągnąć drugą ciężarówkę i przeładować żywy inwentarz z uszkodzonego pojazdu.

 

 

Źródło:  AD.nl