Tragedia podczas parady świateł w Nunspeet. Rozpędzone auto wjechało w tłum.

Dziewięć osób rannych. Tożsamość ofiar wciąż nieznana

Tragedia podczas parady świateł w Nunspeet. Auto wjechało w tłum.

Kontynuujemy temat wczorajszej tragedii w Nunspeet. Poniedziałkowy wieczór w Nunspeet miał być radosnym wydarzeniem dla całych rodzin. Mieszkańcy, w tym wielu rodziców z dziećmi, zgromadzili się przy drodze, aby zobaczyć barwną paradę pojazdów udekorowanych świątecznymi światełkami. Chwila, która miała przynieść uśmiech i zachwyt, w jednej sekundzie zamieniła się w koszmar.

Rozpędzony samochód osobowy wjechał w grupę osób oczekujących na paradę.

Masz newsa

Dziewięciu rannych, trzy osoby walczą o zdrowie

Holenderskie służby potwierdziły, że w wyniku zdarzenia rannych zostało co najmniej dziewięć osób. Trzy z nich doznały bardzo poważnych obrażeń i trafiły do szpitala w stanie ciężkim. Na ten moment nie podano wieku ani tożsamości poszkodowanych. Policja podkreśla, że priorytetem jest pomoc medyczna oraz wsparcie psychologiczne dla ofiar i ich rodzin. Skala zdarzenia wstrząsnęła lokalną społecznością i świadkami.

Tragedia na oczach rodzin i dzieci

Najbardziej poruszający jest fakt, że wypadek wydarzył się na oczach dziesiątek rodzin z dziećmi. Wielu rodziców stało przy drodze z najmłodszymi, czekając na paradę traktorów i ciężarówek udekorowanych światełkami. W jednej chwili dzieci zobaczyły chaos, krew i ludzi krzyczących z bólu. Świadkowie mówią wprost: tego widoku nie da się „wymazać z pamięci”, a trauma może zostać na lata.

Świadkowie: „To było jak scena z koszmaru”

Osoby obecne na miejscu relacjonują dramatyczne sceny. — Wszystko stało się w sekundę. Huk, krzyki, ludzie dosłownie lecący w powietrzu — mówią świadkowie. Jeden z ojców, który był tam z rodziną, przyznał, że do końca życia nie zapomni dźwięku uderzenia i widoku rannych. Jego żona udzielała pierwszej pomocy, podczas gdy on próbował uspokoić przerażone dzieci.

„Mogłam tam stać z własnymi dziećmi”

Jedna z mieszkanek Nunspeet była bezpośrednim świadkiem wypadku. Stała przy rondzie, odkładając pojemnik na śmieci. — Samochód jechał moim zdaniem za szybko. Najgorsze jest to, że planowałam przyjść tu chwilę później z dwójką dzieci — powiedziała reporterom. Ta myśl szczególnie ją poruszyła. Wiele osób przyznaje, że dziś myślą: „to mogłem być ja”.

Potężna akcja ratunkowa i chaos na miejscu

Na miejsce natychmiast skierowano ogromne siły ratunkowe. Pojawiły się liczne karetki pogotowia, wozy straży pożarnej oraz policja. Wezwano również śmigłowce ratunkowe, co tylko potęgowało dramatyczną atmosferę. Drogi zostały zamknięte, a wokół miejsca zdarzenia ustawiono parawany. Akcja ratunkowa trwała długo i była prowadzona w ogromnym napięciu.

Pomoc psychologiczna dla świadków i dzieci

Ze względu na ogromne emocje i obecność dzieci, władze miasta uruchomiły specjalny punkt wsparcia. W lokalnym centrum sąsiedzkim na świadków i poszkodowanych czekała pomoc psychologiczna oraz socjalna. Dzieci, które widziały wypadek, otrzymały pluszowe misie — drobny gest, który miał dać im choć odrobinę poczucia bezpieczeństwa po tak traumatycznym przeżyciu.

Burmistrz: „To wstrząsnęło całym miastem”

Burmistrz Nunspeet, Céline Blom, spotkała się z poszkodowanymi i świadkami jeszcze tego samego wieczoru. — To było bardzo przytłaczające. Widać było ogromny szok i emocje, szczególnie u rodzin z dziećmi — powiedziała. Podkreśliła, że miasto zrobi wszystko, by zapewnić wsparcie każdemu, kto ucierpiał fizycznie lub psychicznie.

Parada przerwana, śledztwo trwa

Parada świateł, która wyruszyła z Elburga i miała przejechać przez kilka miejscowości regionu, została natychmiast zakończona. Do Nunspeet kolumna nigdy nie dotarła. Policja informuje, że obecnie nic nie wskazuje na celowe działanie. Prawdopodobnie był to tragiczny wypadek — możliwe, że kierująca samochodem kobieta zasłabła. Sprawa jest nadal dokładnie badana.

Nunspeet w szoku i żałobie

Po tragicznym wieczorze w Nunspeet panuje cisza i niedowierzanie. Mieszkańcy mówią wprost: to mogło spotkać każdego. Wielu z nich zna osoby, które były na miejscu lub miały tam być z dziećmi. To wydarzenie na długo pozostanie w pamięci lokalnej społeczności i będzie przypomnieniem, jak szybko zwykły wieczór może zamienić się w dramat.

Masz newsa

źródło: nos. nl, nu.nl