Rozpoznano tożsamość 2 ciała z pola kukurydzy, to również Polak

Rozpoznano tożsamość 2 ciała z pola kukurydzy, to również Polak

Jakiś czas temu informowaliśmy Państwa, iż na holendersko-niemieckim pograniczu, na polu kukurydzy po niemieckiej stronie odnaleziono dwa ciała zakopane w płytkich grobach.
Tatuaż kobiety demona na jednym z nich pozwolił rozpoznać tożsamość zmarłego. Był to nasz rodak. Kilka dni temu udało się poznać też personalia osoby leżącej obok. Był to również Polak, 23-letni gdańszczanin.  

Skąd ten przełom w śledztwie? Niedawno na policję w Münster zgłosiła się nasza rodaczka. Była zrozpaczona i zdesperowana. Od długiego czasu nie miała bowiem żadnych wiadomości od swojego syna. Ten po prostu zaginął, nie dawał jej żadnego znaku życia. Poprosiła więc policjantów, by ci pomogli jej ustalić, co stało się z jej dzieckiem.

 

Zbieżność

Opis zaginionego, jaki przekazała smutna kobieta, wydał się śledczym znajomy. Był on bowiem bardzo podobny do tego, jak za życia musiał wyglądać młody mężczyzna znaleziony martwy na polu kukurydzy. Mundurowi chcieli jednak mieć pewność. Postanowili więc pobrać od matki próbkę śliny. Wszystko, by zabezpieczyć DNA i porównać je z tym ze znalezionego ciała. Komparatystyka ta nie zostawiła żadnych wątpliwości. Kobieta była bardzo blisko spokrewniona ze zmarłym. To musiał być jej syn. W ten sposób stało się jasne, iż drugim pogrzebanym był 23-letni Polak z Gdańska.

 

Dziwna sprawa

Poznanie tożsamości drugiej osoby z płytkiego grobu na obrzeżach Gronau, nie przybliżyło jednak niemieckiej i holenderskiej policji do rozwiązania tej kryminalnej zagadki. Po upływie prawie dwóch miesięcy od znalezienia ciał (8 września), nadal nie ustalono przyczyny śmierci mężczyzn.

Narkobiznes

Nie ustalono też, dlaczego zakończyli oni życie w tak dziwnych okolicznościach. Policjanci podejrzewają, iż obaj byli zaangażowani w produkcję narkotyków. Skąd te podejrzenia? Na ich ubraniach zabezpieczono bowiem ślady substancji chemicznych niezbędnych do wyrobu narkotyków syntetycznych. Czyżby więc ludzie ci pracowali w laboratorium, doszło do wypadku i zabiły ich toksyczne opary? „Nie można z całą pewnością ustalić, czy substancje te spowodowały śmierć mężczyzn” – przekazała prowadząca sprawę niemiecka policja.

 

Ukryć ciała

Miałoby to jednak pewien sens. Polacy mogli odpowiadać za produkcję narkotyków. Doszło do wypadku. Grupa, dla której zaś pracowali, postanowiła ukryć ich zwłoki w myśl prostej zasady. Nie ma ciała, nie ma sprawy. Wezwanie pogotowia czy pozostawienie „świeżych” zwłok gdzieś w przydrożnym rowie mogłoby zbyt dużo powiedzieć policji, a tak czas i procesy rozkładu miały zrobić swoje.

 

 

Źródło:  AD.nl