To będzie ostatni wystrzałowy Sylwester w Holandii
Były zapewnienia, wielka chęć mobilizacji, zapał do działania, ale rzeczywistość bardzo szybko sprawiła, iż politycy musieli zacząć mierzyć siły na zamiary. Jeszcze kilka dni temu parlament hucznie zapowiadał, że nadchodzący Sylwester będzie pierwszym bez powszechnego dostępu do pirotechniki. Teraz już wiadomo, iż przepisy te nie wejdą w życie w tym roku.
We wtorek Izba Reprezentantów, czyli holenderski parlament, przegłosowała projekt ustawy stworzonej przez GroenLinks-PvdA i Partię na rzecz Zwierząt, dotyczący zakazu użycia pirotechniki w Królestwie Niderlandów przez osoby prywatne. W ramach tych przepisów konsumenci (czyli my) nie będą mogli kupować i używać sztucznych ogni w Holandii. Te będą dozwolone do wykorzystywania tylko przez profesjonalne firmy i stowarzyszenia.
Wszystko, co w ich mocy
Jak pisaliśmy parę dni temu, inormując iż ustawa ta po latach wreszcie zyskała poparcie parlamentarnej większości, wskazywaliśmy, że pomysłodawcy zarzekali się, że zrobią co mogą, by miniony Sylwester był ostatnim z powszechnym użyciem pirotechniki. Pomysł ten jednak nie spodobał się rządowi. Ten uważał bowiem, iż pozostało zbyt mało czasu na to, by wprowadzić przepisy już teraz. Kwestia choćby odszkodowań dla sprzedawców wymaga bowiem zarezerwowania środków w budżecie.
Głosowanie
W efekcie doszło do głosowania ustawy bez dokładnego uwzględnienia terminu jej implementacji do przepisów prawnych. Data obowiązywania nie została jeszcze ustalona. Jak bowiem wskazują posłowie, trzeba doprecyzować jeszcze wiele rzeczy. Zamiast tego uzgodniono, iż przepisy te nie będą obowiązywać przed początkiem 2026 roku.
Senat
Po przegłosowaniu ustawy przez parlament ta trafi teraz do senatu. Tam większość mają partie popierające to rozwiązanie prawne, więc wydaje się, iż głosowanie w izbie wyższej będzie formalnością.
Niepokój lekarzy
Zakaz wykorzystania pirotechniki przez zwykłych „Kowalskich” cieszy lekarzy i policjantów, którzy na przełomie roku musieli mierzyć się z wieloma problemami spowodowanymi przez sztuczne ognie. Po wtorkowej decyzji parlamentu część z nich obawia się jednak, iż nadchodzący Sylwester może być jednym z najgorszych w historii, zarówno pod względem rannych jak i niebezpiecznych incydentów. Będzie to bowiem „ten ostatni raz”, więc wiele osób może chcieć zaszaleć, kupując ogromne ilości fajerwerków, które by zaoszczędzić, nabędą nie w specjalnych sklepach, ale z bagażnika jakiegoś handlarza, który przywiózł je nie wiadomo skąd.
Źródło: AD.nl