The Substance – film tak dobry, że ludzie uciekali z kina
Ludzie wybierają się do kina na horrory, by się bać, by poczuć ten dreszczyk emocji. To wszystko udało się wywołać u widzów kina w Groningen filmowi The Substance. Ba film ten nawet okazał się za dobry w swej roli. W efekcie część widzów wyszła z "sali" z płaczem lub wyrazem obrzydzenia na twarzy. Jeden z uczestników seansu widząc, co się dzieje na ekranie, zemdlał.
Pracownicy centrum kulturalnego Forum Groningen mówią, iż nigdy nie spotkali się z taką sytuacją. Prezentowali oni widzom wiele filmów, w tym wiele tytułów ze świata grozy, ale nigdy produkcja nie spotkała się z takim odbiorem. „Nigdy wcześniej czegoś takiego nie doświadczyliśmy” – mówią pracownicy dziennikarzom AD, zszokowani wydarzeniami, do jakich doszło z racji premiery.
Kino na świeżym powietrzu
Seans zaczął się jak zwyczajnie. Wieczór filmowy na dachu Forum miał być jedną z letni atrakcji. Ot kino w nieco innej formie, na świeżym powietrzu, przy rozgwieżdżonym niebie. Szybko jednak stało się jasne, iż nie jest dobrze. Część widzów zdecydowała się opuścić pokaz. Niektórzy wręcz płakali opuszczając seans. W sumie, jak wskazuje obsługa, do napisów końcowych nie dotrwało 10% widzów.
Powody
Dlaczego? „Ludzie często przychodzą na wydarzenie, nie wiedząc dokładnie, jaki film będą oglądać” – mówi dziennikarzom AD rzecznik kina. Wskazując, że widzom podoba się pomysł kina pod chmurką, film więc dla nich zwykle ma drugorzędne znaczenie. Często liczą, iż będzie to produkcja dla wszystkich. Tym razem było jednak inaczej. „Film był bezkompromisowy i krwawy, ale przypadł do gustu trzem czwartym widzów. Otrzymaliśmy mnóstwo entuzjastycznych reakcji. Ale kilka osób uznało, że film posunął się o kilka kroków za daleko” – mówi rzecznik.
The Substance
Ludzie mieli jednak prawo tak uważać. Produkcja miała swoją premierę w maju na festiwalu filmowym w Cannes i tam również niektórzy widzowie nie wytrzymali do końca, właśnie przez to co pokazywane jest na ekranie. Nie jest to jednak złe kino. „The Substance, z odważną Demi Moore, to natychmiastowy klasyk. (…) To body horror w stylu Cronenberga z satyryczną przesadą Paula Verhoevena + fontannami krwi w stylu Braindead Petera Jacksona. Nie dla każdego, wiele osób wyszło, ale to szalona, <<odjechana” kinematografia!>>”, pisze recenzent filmowy AD Gudo Tienhooven. Jest to więc bardzo dobra produkcja, ale widz musi wiedzieć, na co się pisze i odpowiedzieć sobie na pytanie, czy lubi taki gatunek filmowy.
Zemdlał
Nie wszystkim udało się jednak w porę wyjść z kina. Pracownicy musieli ocucić jednego z widzów, który zemdlał. Jak mówi obsługa, czasem takie coś się zdarza. Ludzie przychodzą głodni, inni za dużo wypiją i ich „odcina”. W tym wypadku jednak sprawa wyglądała zupełnie inaczej. Stres dla widza był tak duży, iż adrenalina nie wystarczyła. Człowiek tak się przestraszył, że aż stracił przytomność. Personel musiał go nie tylko cucić, ale i uspokoić wskazując, iż jest tylko widzem i to, co dzieje się na ekranie, nie ma miejsca w rzeczywistości.
Dobry, czy zły film
Czy jest to więc dobry, czy zły film? Dla ludzi, którzy nie lubią horrorów i kina gore, na pewno nie jest to produkcja, od której powinni zacząć przygodę z takim nurtem kinematografii. Jeśli jednak kochają się Państwo bać, nie przeszkadza Wam krew i pokazywanie niektórych rzeczy zbyt dosadnie to opisana wyżej sytuacja będzie doskonałą zachętą, by wybrać się pewnego wrześniowego wieczoru do kina. Film będzie miał bowiem oficjalną premierę 20 września w Holandii.
Źródło: AD.nl