Ten wyrok to kpina – uważają rodzice 6-latka

Mieli wracać do Polski, rozbili się na drzewie

Mohammed G. usłyszał wyrok w swojej sprawie. Mężczyzna ten trafił przed sąd dlatego, iż jadąc samochodem, potrącił 6-letnie dziecko na przejściu dla pieszych. Maluch przeżył, ale doznał ciężkich obrażeń w tym uszkodzenia mózgu. Sąd nie miał wątpliwości, iż mężczyzna jest winny. Gdy jednak odczytał wyrok, w szoku był nie tylko prokurator, ale i rodzina ofiary.

Ucieczka z miejsca wypadku

Do wypadku doszło rok temu. Wtedy to kierujący pojazdem G. wjechał na skrzyżowanie na czerwonym świetle i potrącił prawidłowo przechodzącego przez pasy sześciolatka. Gdyby tego było mało, prokurator podczas rozprawy wykazał, iż kierowca przed przejściem nie tyle nie zwolnił, co przyśpieszył. Po wypadku zaś mężczyzna uciekł z miejsca zdarzenia. Owszem sam później zgłosił się na policję, ale stało się to dopiero wtedy gdy oficerowie dysponowali już taką ilością informacji, iż doskonale wiedzieli kim jest sprawca i od jego zatrzymania dzieliły ich godziny.

 

Ofiara

Po potrąceniu malec był w stanie krytycznym. Sześciolatek zapadł w śpiączkę i przez kilka dni lekarze nie byli pewni czy przeżyje. W końcu jednak chłopczyk się obudził. Niestety wypadek pozostawił trwałe pięto na jego życiu. Uszkodzenia mózgu są na tyle duże, iż kiedyś zdolne dziecko ledwo radzi sobie w szkole. Wiele wskazuje, iż będzie musiał uczęszczać do szkoły specjalnej.

 

Proces

Prokuratura zażądała przed sądem, by Mohammed G. trafił na pół roku do więzienia i aby wymiar sprawiedliwości odebrał mu prawo jazdy na dwa lata. Oskarżyciel wskazywał bowiem, iż G. jechał bardzo lekkomyślnie. Sąd jednak nie uznał, iż to zostało udowodnione. Mężczyzna wedle prowadzącego sprawę składu sędziowskiego miał jechać całkowicie uważnie, mimo iż wjechał na skrzyżowanie i przejście dla pieszych, gdy od 4 sekund miał już czerwone światło. Mimo, iż prowadził o 50 kilometrów szybciej, niż pozwalały na to tamtejsze ograniczenia prędkości.

 

Wyrok

W efekcie za wypadek, w którym G., posiadający prawo jazdy zaledwie od pół roku, sprawił, że 6-latek latał jak szmaciana lalka i upadł kilka metrów od przejścia, usłyszał tylko i wyłącznie wyrok roku zakazu prowadzenia samochodu i nakazu prac społecznych w wymiarze 240 godzin.

Sprawca ofiarą

Skąd tak niski wyrok? Sąd wskazał bowiem, iż kierowca w tej sprawie jest również ofiarą. Mohammed G. miał bowiem po wypadku rzekomo ukrywać się przez pewien czas przed rodziną dziecka i bać się o swoje życie. Bał się bowiem, iż zrozpaczeni rodzice, którzy dowiedzieli się, iż ich potomek już do końca swoich dni będzie ułomny, będą chcieli wziąć sprawy w swoje ręce.  Dlatego też przez ten strach, przez to ukrywanie się i to, że wcześniej oskarżony był niekarany, sąd nie zdecydował się na więzienie.

 

Wściekłość

Wyrok ten sprawił, iż rodzina ofiary jest wściekła na sąd. Nie rozumie, jak można tak potraktować sprawcę, który świadomie wjechał na czerwonym świetle na przejście dla pieszych, wiedział, że potrącił dziecko, a następnie uciekł z miejsca wypadku i ukrywał się do momentu, aż nie stało się jasne, że policja jest na jego tropie. Nie wiadomo jednak, czy prawnicy rodziny wniosą apelację.

 

 

Źródło:  AD.nl