Ten szczeniak musi uwielbiać luksus
Tydzień temu w Paryżu zaginął szczeniak. Jego właściciel zapewne myślał, iż pies już nigdy się nie odnajdzie, a najpewniej zaś już nie żyje potrącony gdzieś przez samochód. Rzeczywistość okazała się jednak dużo bardziej pozytywna. Piesek odnalazł się i to w okolicznościach, jakich nikt by się nie spodziewał. Zwierzę trafiło bowiem w Huis ten Bosch. Widać czworonóg lubi przepych.
Szczeniak w pałacu
W miniony czwartek karetka dla zwierząt została wezwana przed Huis ten Bosch, pałacu, w którym mieszka król Wilhelm Aleksander i królowa Máxima. Weterynarze mieli zająć się szczeniaczkiem, który biegał po posiadłości i powodował pewne utrudnienia w ruchu w okolicach pałacu.
Gdy służby przyjechały na miejsce, dość łatwo odłowiły psiaka, maluch bowiem garnął się do ludzi i był bardzo towarzyski. Po prostu chciał się bawić.
Skąd ty jesteś
Po złapaniu zwierzęcia weterynarze odkryli, iż czworonóg posiada chip. To zaś oznaczało, iż nie jest on bezdomnym zwierzęciem, a małym uciekinierem. Po sczytaniu chipu okazało się jednak, iż pies ten nie pochodzi z Holandii. Dane wskazywały, iż pies przybył aż z Francji.
Wspólna baza danych
To iż czworonożny gość przybył z zagranicy, nie stanowiło jednak problemu. Bazy danych zwierząt na zachodzie są ujednolicone. Jeszcze tego samego dnia udało się namierzyć właściciela szczeniaka. Gdy ten dowiedział się, iż jego pies żyje, nie mógł ukryć wzruszenia i radości. Myślał bowiem, iż już nigdy nie zobaczy swojego małego pupila.
W dobrej kondycji
Paryż od holenderskiego pałacu królewskiego dzieli prawie 500 kilometrów. Jak to możliwe, iż małe łapki podczas tygodnia przebyły tak długą drogę? Tego nie wiadomo. Jak jednak zauważają weterynarze, szczeniak był w bardzo dobrej kondycji. Nie miał zdartych łapek, ani innych obrażeń. Nie był też wychudzony, głodny ani spragniony. Wyglądał tak, jakby ktoś go po prostu wypuścił kilka minut temu z domu na spacer.
Możliwe więc, iż ktoś odnalazł tego psa i go dokarmiał lub zwierzę zostało „porwane”. Ktoś zobaczył błąkającego się szczeniaczka i postanowił go zabrać. Potem jednak widząc, iż ma on chip, zdecydował się go wypuścić, by nie był posądzony o porwanie. Są to jednak tylko przypuszczenia. Historii podróży psiaka zapewne nigdy nie poznamy. Najważniejsze jednak, iż odnalazł się cały i zdrowy.
A może szczeniaka po prostu ciągnie do przepychu?
Źródło: Nu.nl