Te branże w Holandii poszukują obecnie pracowników
Sytuacja na niderlandzkim rynku pracy nieco się zmieniła względem ubiegłego roku. Liczba wolnych miejsc pracy trochę się zmniejszyła, ale nadal na poszukujących zatrudnienia Holendrów i pracowników migrujących czeka 380 tysięcy wakatów. Najwięcej z nich, jak podaje Randstad, jest zaś w branży technologicznej, ICT, budownictwie i służbie zdrowia.
Bart van Krimpen z Randstad w Holandii, w rozmowie z Nu.nl wskazuje, iż liczba wolnych miejsc pracy w Królestwie Niderlandów się zmniejsza. Spadła ona o 13 procent względem analogicznego okresu 2023 roku. Spadek ten jednak nie oznacza bynajmniej, iż nie ma pracy. Obecnie bowiem liczba bezrobotnych w Holandii wynosi około 370 tysięcy ludzi. Nadal więc, przynajmniej w teorii, jest więcej wolnych miejsc niż dostępnych pracowników.
Wzrost
Zresztą liczba wolnych miejsc pracy na wiosnę zaczęła znów się zwiększać. „Widzimy wzrost w marcu i kwietniu, ma to związek z efektem sezonowym, zwłaszcza w branży gastronomicznej” – mówi Van Krimpen.
Długoterminowa porażka
Gastronomia, rolnictwo czy budowlanka, to nie jedyne branże, które pilnie potrzebują pracowników. Rąk do pracy łaknie sektor publiczny. Potrzeba około 5 tysięcy pracowników do opieki nad dziećmi, 11 tysięcy by przywdzieli mundur policjanta, 15 tysięcy do załatania luki kadrowej w szkołach itd. „Mamy do czynienia ze starzeniem się społeczeństwa, ale także z długoterminową porażką” – mówi szef Randstad, wskazując, iż młode pokolenie przez lata nie edukowało się w tym zakresie. Nie ma więc nawet przygotowanych teoretycznie kadr, by objęły te stanowiska.
Nieco lepiej
Nieco lepsza sytuacja jest w budownictwie czy IT. Tam bowiem firmy mogą bazować na Polakach, czy innych pracownikach migrujących. Znajomość niderlandzkiego, jest bowiem oczywiście mile widziana, ale nie konieczna tak jak, np. w szkole. Nie trzeba też mieć holenderskiego obywatelstwa, niezbędnego do wstąpienia w szeregi policji. Niemniej jednak i tam nadal są wakaty. Te czasem wynikają z braku konkurencyjności pracodawcy. Pracownicy mogący przebierać w ofertach. Dzięki temu idą tam, gdzie są ich zdaniem najlepsze warunki. Owszem luki te można „załatać” Rumunami czy innymi gastarbeiterami. Ci jednak również stają się coraz bardziej świadomi. Oprócz tego nie zawsze można ich sprowadzić. Oprócz miejsc pracy trzeba dla nich znaleźć kwaterunek, a to nie jest proste.
Proste rozwiązanie
Jeroen Tiel z Randstad wskazuje na inne proste rozwiązanie, które w teorii okazuje się jednak niemal niemożliwe do wykonania. W Holandii pracuje 520 000 pracowników zatrudnionych w niepełnym wymiarze godzin. „To ogromny potencjał siły roboczej, który mógłby pokryć niedobory. Jednak wiele osób decyduje się na pracę w niepełnym wymiarze godzin ze względu na obowiązki opiekuńcze. Jednak edukacja i szkolenia sprawiają również, że osoby te nie pracują w na cały etat” – mówi. Wskazuje na błędne koło. Mama nie pracuje w pełnym wymiarze, bo musi opiekować się dzieckiem. Musi się zaś nim opiekować, bo nie ma pracowników, którzy maluchem zajęliby się w przedszkolu. Trudno więc liczyć na to, iż ci ludzie wejdą na rynek pracy. Pozostaje więc stawiać hotele robotnicze i liczyć na Polaków i innych mieszkańców naszego rejonu Europy.
Źródło: Nu.nl