Tabletki na potencję ratują przed odsiadką
Problemy z tym, że „konar nie chce zapłonąć” są dość dużym tematem tabu u mężczyzn. Mało który z nich chce o tym rozmawiać, a tym bardziej chwalić się tym w szerszym gronie. Pewien mieszkaniec Rotterdamu zaczął jednak wyjawiać swoje wstydliwe problemy publicznie. Czemu? By uchronić się przed wyrokiem skazującym.
22-letni mieszkaniec Rotterdamu stanął przed niderlandzkim wymiarem sprawiedliwości z racji tego, iż był podejrzany o udział w serii eksplozji, jakie przez ostatnie miesiące nękały Rotterdam. Prokuratura zażądała dla niego 15 miesięcy więzienia. Mężczyzna ten miał być powiązany między innymi z jedną z eksplozji w salonie sziszy przy 's-Gravendijkwal w centrum Rotterdamu. Bomba ta złożona z kilku Cobr (bardzo mocnych petard), miała zostać podłożona przez trzech mężczyzn. Jeden z nich został złapany po zamachu przez policję. Dwóm pozostałym udało się jednak uciec. Prowadzący sprawę śledczy mieli jednak trop.
Rozmowa
W telefonie zatrzymanego znaleziono bowiem wiadomość, którą wysłał 22-latek. Wskazywał w niej, iż potrzebuje on właśnie Cobry. Słowa te plus zamach, oraz to, iż obaj mężczyźni są przyjaciółmi i że na miejscu podłożenia ładunku było ich trzech, dla prokuratury starczyło, by wskazać, iż Rotterdamczyk jest współwinny eksplozji.
Wątpliwości
Obrona wskazała jednak na pewne wątpliwości. Po pierwsze na nagraniach nie rozpoznano oskarżonego. Po drugie jego telefon nie logował się w miejscu wybuchu. Po trzecie zeznania oskarżonego wskazują, iż był on ze swoim bratem w domu. To jednak było dla prokuratury dość słabe alibi. Nawet jeśli to byłoby prawdą, to oskarżyciel wskazywał na współudział. Holender mógł więc fizycznie nie podkładać ładunku, ale na przykład pomóc go zbudować. Mówił bowiem o Cobrach.
Tabletki Cobra
Cobra jednak też nie była problemem dla podejrzanego. Mężczyzna z lekkim zażenowałem przyznał się do tego, iż potrzebował Cobry. Zaznaczył jednak, iż nie była to taka Cobra o jakiej myśli prokurator. Nie chodziło tu bowiem o Cobrę 6, czyli ciężką, bardzo mocną petardę, a o Cobrę 120, która jest tabletką na erekcję. 22-latek nie chciał się obnosić z tymi problemami. Jest bowiem przecież młodym człowiekiem, ale nie widział innego wyjścia jak publicznie się do tego przyznać. W końcu od tego zależało to czy pójdzie siedzieć.
Uniewinnienie
Sąd po tych wyjaśnieniach zdecydował się uniewinnić 22-lataka od zarzutu współudziału w eksplozji. Wymiar sprawiedliwości przyznał, iż teoria o problemach z potencją wygląda wręcz jak głupia wymówka, wszystko jednak się zgadza. Są takie tabletki, również osoba, która miała mu je dostarczyć, zeznała, iż faktycznie to zrobiła. W efekcie w sprawie pojawiły się wątpliwości, czy w wiadomościach faktycznie chodziło o petardy. Prokuratura nie ma zaś żadnych argumentów mogących obalić teorię o lekach. Dlatego też sąd nie mając pewności, czy podejrzany jest winny, zdecydował się go uniewinnić. Wszystkie bowiem niejasności w świetle prawa muszą być rozpatrywane na korzyść podejrzanego.
Źródło: AD.nl