Szczęście odwróciło się od uciekiniera z Rijswijk
Niektórzy ludzie mają szczęście. Ma ono czasem jednak swoje limity i gdy najbardziej na nie liczymy, to po prostu się wyczerpuje, los się odwraca i jego miejsce zajmuje pech. Przekonał się o tym pewien mężczyzna, który w Rijswijk uciekał przed policją.
Wszystko zaczęło się dość zwyczajnie. Policja w Rijswijk chciała zatrzymać do kontroli kierowcę na skuterze. Mężczyzna początkowo zwolnił, podjechał do policji. Jak się jednak okazało, zrobił to tylko po to, by uśpić uwagę funkcjonariuszy. Gdy był już kilka metrów od nich, odkręcił manetkę gazu i zaczął uciekać.
Szczęście
W tym momencie osobie na jednośladzie dopisało szczęście. Zanim policjanci zareagowali, zdążył on już nabrać dość dużego dystansu. Wydawało się więc, iż jest już bezpieczny i policjanci go nie dopadną. Po chwili jednak jego chytry plan zaczął się sypać. Kierowca jednośladu nie miał oczu z tyłu głowy. Dlatego też, żeby zobaczyć, jak daleko jest policja, musiał się odwrócić. Patrzenie do tyłu podczas jazdy z dużą prędkością do przodu nie jest bezpieczne. Gdy mężczyzna w końcu odwrócił wzrok, zobaczył przed sobą latarnię uliczną, w którą uderzył.
Świadkowie
Szczęście nie opuściło jednak mężczyzny. Pomimo uderzenia nic poważnego mu się nie stało. Skuterem nie mógł już odjechać, ale policja dalej była daleko. Nadal więc była szansa, by zniknąć. Świadkowie wypadku jednośladu wskazali, iż mężczyzna ze skutera szybko się pozbierał, wskoczył do rowu obok Van Vredenburchweg i już na piechotę uciekał w kierunku Rijswijkse Bos.
Poszukiwania
Ścigający kierowcę patrol nie dopadł go. Również policyjny helikopter i inni oficerowie na piechotę nie odnaleźli uciekiniera. Można by więc powiedzieć, iż do motocyklisty znów uśmiechnęło się szczęście.
Pech
Szybko jednak się okazało, iż nie był to szczery uśmiech, a wręcz szyderczy grymas. Prowadząca poszukiwania policja znalazła bowiem torbę, którą zgubił gnający przed siebie mężczyzna. W niej zaś policjanci znaleźli dowód osobisty mężczyzny. Zamiast więc szukać go po lasach i łąkach mogą spokojnie udać się do jego domu.
Gdy pisaliśmy ten tekst, mężczyzna nie został jeszcze aresztowany. Policja zarekwirowała jedynie jego zniszczony skuter. Nieznany jest też motyw ucieczki. Policja nie omieszka go jednak poznać, pukając do drzwi mężczyzny, od którego szczęście się odwróciło. No chyba, że człowiek ten sam zgłosi się na komendę, co byłoby dla niego zapewne okolicznością łagodzącą.
Źródło: AD.nl