Strzelił Polakowi w plecy teraz pójdzie siedzieć
W minioną środę wymiar sprawiedliwości wydał wyrok w sprawie 39-letniego Nielsa W. Mężczyzna ten odpowiada za strzelaninę z 25 sierpnia ubiegłego roku, w której poważnie ranny został nasz rodak i dwóch policjantów.
Jaki wyrok usłyszał mężczyzna, który wyszarpał broń funkcjonariuszowi i otwarł ogień na oślep?
Irytujący przechodzień
Przypomnijmy, 25 maja do samochodu dwójki naszych rodaków podszedł Holender, który dość dziwnie się zachowywał. Mężczyzna ten otworzył bagażnik pojazdu Polaków i zaczął z niego wyrzucać całą zawartość. Nasi rodacy starali się go odgonić, podejrzewając, iż mają do czynienia z kimś pod wpływem alkoholu lub narkotyków. Dziania te przyniosły jednak skutek odwrotny do zamierzonego. Holender, zamiast uciec, wsiadł do wnętrza auta i nie dał się z niego wyciągnąć.
Po chwili na miejscu zjawiła się policja, wezwana przez innych świadków widzących irracjonalne zachowanie 39-latka.
Strzelanina
Oficerowie podeszli do pojazdu, by wyciągnąć z niego Holendra. Ten jednak nie tyle nie dał za wygraną, co wyszarpał broń z kabury jednego z policjantów i zaczął strzelać na oślep. Kule trafiły obu funkcjonariuszy. Widząc co się dziele, nasi rodacy zaczęli uciekać. Niestety trzy pociski trafiły w plecy 24-laka. Obrażenia te spowodowały prawie całkowity paraliż naszego rodaka.
Sąd
Strzelca udało się zatrzymać innym patrolom i trafił przed oblicze sprawiedliwości.
Sąd prowadzący sprawę Holendra obwinił go za nadużywanie alkoholu i narkotyków. Wziął również pod uwagę fakt, iż oskarżony zaprzestał leczenia w klinice uzależnień De Hoop. „Doprowadził się do takiego stanu psychicznego, iż coś podobnego musiało się wydarzyć” powiedział sąd.
W efekcie za strzelaninę, będąc w stanie niejako psychozy, wymiar sprawiedliwości skazał Nielsa W. na 12 lat więzienia. Oprócz tego mężczyzna musi wypłacić sparaliżowanemu Polakowi 284 000 euro odszkodowania. Pieniądze mają dostać także dwaj ranni policjanci. Im przyznano kwoty w wysokości 35 i 14 tysięcy euro.
Prokuratura chciała TBS
Prokurator chciał dla N. właśnie dwunastu lat pozbawienia wolności. Odsiadka miała być jednak połączona z późniejszym leczeniem TBS na zamkniętym oddziale. Sąd jednak nie zgodził się na to, niejako posiłkując się słowami psychiatrów, z których wynika, iż zaburzenia psychotyczne to nie efekt choroby, a nadużywania środków odurzających. W więzieniu zaś nie będzie mieć do nich dostępu, więc problem zniknie.
Wyrok nie jest prawomocny. Obrona może się odwołać do 27 lipca
Źródło: Ad.nl