Strzelanina w McDonald’s – mafijne porachunki w barze szybkiej obsługi?
W środę w restauracji McDonald's, w Zwolle, w północnej części Królestwa Niderlandów, doszło do śmiertelnej w skutkach strzelaniny. Około godziny 18, gdy lokal był pełen rodzin z dziećmi, do siedzącej przy jednym ze stolików dwójki biznesmenów podszedł mężczyzna, który wyciągnął broń i naciskając na spust, opróżnił cały magazynek. Człowiek ten następnie zbiegł z miejsca strzelaniny.
To było przerażające
Jak wspominają klienci, którzy mieli pecha znaleźć się wtedy na terenie restauracji szybkiej obsługi, tych przerażających wydarzeń nie zapomną do końca życia. Była godzina 18, zbliżała się pora kolacji, lokal był więc pełen ludzi. W większości były to rodziny z dziećmi. Jak przekazał mediom jeden ze świadków strzelaniny, w pewnym momencie do Mc’a wszedł mężczyzna w długim płaszczu. Człowiek ten jednak nie wydawał się podejrzany. Po prostu podszedł do kasy i zamówił jedzenie. Następnie z tacą pełną przekąsek skierował się do jednego ze stolików, przy którym siedziało dwóch mężczyzn. Jegomość nie podszedł tam jednak, by się przywitać. Gdy stanął przed nimi, wyciągnął broń i otworzył ogień. Miał wystrzelać cały magazynek w siedzące za stołem osoby tureckiego pochodzenia. Następnie uciekł.
Bracia
Jak później przekazała policja ofiarami było dwóch braci Hüseyin i Ali Torunlar. Lokalni biznesmeni znani w branży gastronomicznej, prowadzący w okolicy kilka restauracji. Jeden z nich zginął na miejscu. Drugi był ciężko ranny. Świadkowie i obsługa restauracji starała się mu pomóc, niestety rany okazały się zbyt duże i również lekarze nie byli w stanie już nic zrobić.
Ofiary
Mimo, iż kule dosięgnęły tylko dwie osoby, to ofiar jest więcej. Mowa tu przede wszystkim o dzieciach, które widziały całą masakrę. Obrazy te dla nich mogą być traumą na całe życie, raną na psychice i poczuciu bezpieczeństwa dużo większą niż może zadać pistoletowa kula. Zespół policyjnych psychologów natychmiast po ataku objął opieką 10 rodzin z małymi dziećmi, które były w lokalu. Psychologowie nie mają jednak złudzeń, iż pomocy może wymagać więcej świadków. Zwłaszcza w przypadku najmłodszych trauma i syndrom stresu pourazowego może objawić się później, w momencie, gdy młody umysł zrozumie to co widział. Obrazy takie zostają bowiem w podświadomości na lata i mogą doprowadzić do problemów psychicznych nawet za kilka lat.
Obława
Po tym jak strzelec uciekł z miejsca zbrodni, rozpoczęła się na niego policyjna obława w całym Zwolle. Mordercy szukali praktycznie wszyscy policjanci operujący na ziemi, jak i z powietrza. Do akcji ściągnięto bowiem również policyjne helikoptery.
Podejrzanego ujęto po kilku godzinach. 32-letni mężczyzna nie został jednak złapany przez policję, a sam zgłosił się na komendę w Deventer, w środę późnym wieczorem. Został on aresztowany i obecnie spędza czas w areszcie. Człowiek ten podejrzany jest o udział w śmiertelnym incydencie. Obecnie funkcjonariusze badają jego rolę. Może to wydawać się nieco dziwne. Rzecznik policji wskazuje jednak, iż nie wykluczają oni, iż w zabójstwo było zamieszane więcej osób. Obecnie nie wiadomo bowiem, czy człowiek ten działał sam, czy wykonywał czyjeś polecenia. Nie wiadomo też, czy ktoś nie pomógł mu w dotarciu i późniejszej ucieczce z restauracji. Wreszcie świadkowie i nagrania z kamer monitoringu muszą jednoznacznie potwierdzić, iż osoba znajdująca się obecnie za kratami to ta, która faktycznie pociągnęła za spust.
Źródło: Nu.nl
Źródło: Ad.nl
Źródło: Nu.nl