Dali się nabrać pięknej kobiecie – stalker który okazał się ofiarą

Młodzi za długo czekają na wyrok

Przed holenderskim sądem rusza wyjątkowo sprawa stalkera, czyli osoby, która miała prześladować swoją ofiarę. Co więc w niej takiego wyjątkowego? Okazuje się, iż ów stalker, który spędził miesiące w celi, był niewinny. Wszystko zaś była intrygą, którą uknuła jego rzekoma ofiara, a której wszyscy uwierzyli. Kto bowiem nie uwierzyłby młodej, pięknej dziewczynie.

W piątek przed wymiarem sprawiedliwości stanie Sanne S. Kobieta, która udając pokrzywdzoną ofiarę, sprawiła, iż niewinny mężczyzna został skazany za stalking. Wszystkie zaś dowody w sprawie zainscenizowała, tworząc tak potężną sieć intryg, iż ani prokurator, ani sąd nie mieli wątpliwości, iż to mężczyzna jest winny, mimo iż ten od samego początku zaznaczał, że nie ma nic wspólnego ze sprawą, a wszystko to jest jedno wielkie nieporozumienie.

 

Odcinek

Sprawa stalkera jest tym głośniejsza, iż o jego podłych poczynaniach mogli dowiedzieć się wszyscy Holendrzy. Była ona bowiem treścią jednego z odcinków Zeeman confronteert, w którym Thijs Zeeman walczy ze stalkerami. Wtedy to po publikacji w 2022 roku wszyscy widzieli w mężczyźnie psychopatę, prześladującego kobietę. Nikt, włącznie z samym prowadzącym nie wierzył w niewinność podejrzanego. Wszystkie dowody, które udało się zebrać, świadczyły przeciw niemu.

 

Brak podejrzeń

„Podczas rozmów staliśmy się być czujni” - mówił autor programu w rozmowie z AD „Ponieważ ofiara reagowała trochę nietypowo. Potrafiła być bardzo emocjonalna w stosunku do małych rzeczy i bardzo obojętna w stosunku do poważnych wydarzeń, na przykład, gdy oskarżony stał przed nią z bronią. Ale kierowaliśmy się też tym, że prześladowca był już raz karany. Nie sądziliśmy, że to się tak skończy”, twierdzi prowadzący, dla którego Holender wtedy był typowym stalkerem.

 

Wyrok

Zresztą nie tylko dla niego. Sanne S. już w 2017 roku zgłosiła prześladowanie i przedstawiła dowody. W efekcie w 2019 sąd skazał Holendra, który trafił do celi. Mężczyzna do samego końca upierał się, że jest niewinny. Ekipa programu widziała w tej sprawie po prostu recydywę. Mężczyzna wyszedł z więzienia i w 2020 oraz 2021 roku znów miał prześladował kobietę. Ów stalking doprowadził do stworzenia programu o nim i emisji w 2022 roku.

Coraz więcej dziur

Wyrok, ponowne oskarżenia i program sprawiły, iż życie obecnie 56-letniego mężczyzny legło w gruzach. Przebywa on na obserwacji w klinice ze względu na problemy natury osobistej.
Sama zaś Sanne S. opowiadając swoją historię, zaczęła mieszać zeznania. Zaczęło pojawiać się w niej coraz więcej sprzecznych wersji, dziur i aż nazbyt dziwnych zbiegów okoliczności.

 

Proces

W tym momencie ktoś wreszcie przypomniał sobie krzyk mężczyzny, iż jest niewinny. Sprawę zaczęła badać prokuratura, która jednak teraz w skazanym stalkerze zaczęła widzieć ofiarę i to przez jego pryzmat, spojrzała na sprawę. W efekcie 34-latka stanęła przed sądem. Ma odpowiedzieć za kradzież tożsamości i złożenie fałszywego zeznania. Czemu to zrobiła? Niektórzy podejrzewali jakąś formę zemsty, inni chore przywiązanie. Kobieta była bowiem krótko pielęgniarką opiekującą się swoją ofiarą.
Jak do sprawy podejdzie sąd, czy kobieta trafi do więzienia? Czy proces skończy się w inny sposób? Tego jeszcze nie wiadomo.

Nie wiadomo też kiedy sąd oficjalnie uniewinni skazanego mężczyznę. To powinno być formalnością. Sprawa Holendra, który starał się ratować przed odsiadką, trafiła jednak do Sądu Najwyższego, a ten jeszcze jej nawet nie podjął.

 

Źródło:  AD.nl