Sprytny plan i wpadka złodzieja w Albert Heijn

Sprytny plan i wpadka złodzieja w Albert Heijn

Już kilkukrotnie na łamach naszej strony pisaliśmy o złodziejach próbujących wykorzystać kasy samoobsługowe, by wynieść rzeczy ze sklepu, płacąc za nie ułamek ceny, dzięki przeklejeniu etykiety. 23-latek złapany w sklepie Albert Heijn w Maarssen, wyniósł te przestępstwo na zupełnie nowy poziom. Mężczyzna wyjechał z koszykiem pełnym produktów spożywczych i kosmetyków za ponad tysiąc euro, a zapłacił 35 centów za krem waniliowy.

Jak wskazała policja wśród rzeczy, które próbował ukraść mężczyzna, można było znaleźć nie tylko salami, sery, ale i wiele innych produktów W sumie miał ich tyle, że te nie mieściły mu się w koszyku. Oprócz niego niósł więc jeszcze jedna wypełnioną asortymentem sklepu torbę. W niedzielne południe z tak dużymi zakupami stanął przy kasie samoobsługowej. Zamiast jednak zapłacić w Albert Heijn prawie 1200 euro, zapłacił tylko i wyłącznie za jeden deser waniliowy w cenie 35 centów.  Jak to możliwe?

 

Sprytny pomysł

Mężczyzna wpadł bowiem na dość sprytny pomysł. Początkowo zeskanował wszystkie produkty, jakie miał w koszyku. Wyglądało to więc całkowicie normalnie. Później jednak, zamiast za nie zapłacić, zdecydował się anulować całe zakupy, musiał więc opróżnić wagę kasy samoobsługowej, w efekcie przełożył więc zakupiony towar z powrotem do koszyka. Na sam koniec zaś zeskanował deser i faktycznie za niego zapłacił, tak by mieć przy sobie paragon.

Prawie się udało

Personel Albert Heijn jednak przejrzał działania mężczyzny. W efekcie, gdy zobaczył, że człowiek ten nie wraca z koszykiem między regały, by odłożyć towar, a chce opuścić sklep, został on zatrzymany. Na miejsce też wezwano natychmiast policję. Pracownicy bowiem nie pobłażają nawet najmniejszej kradzieży, co dopiero próbie wyniesienia towaru o wartości niemalże minimalnej krajowej wypłaty.

 

Do celi?

Jaki los czeka rabusia? W Holandii nie ma w przypadku kradzieży rozgraniczenia między wykroczeniem a przestępstwem, tak jak to ma miejsce w Polsce. Czasem jednak, gdy złodziej kradnie po raz pierwszy, a wynoszony towar ma niską wartość wszystko może skoczyć się na grzywnie. W tym jednak wypadku, z racji bardzo dużej wartości produktów, których cena po podliczeniu wyniosła 1.193 euro, sprawą zajmie się prokurator. To zaś oznacza, iż złodziej bez stałego miejsca zamieszkania w Holandii może trafić do celi nawet na kilka miesięcy.

 

 

Źródło:  AD.nl