Smutna konkluzja Marka Rutte
W poniedziałek w Brukseli odbył się nieformalny szczyt z udziałem europejskich przywódców. Na spotkaniu tym pojawił się również sekretarz generalny NATO Mark Rutte. Były holenderski premier ostrzegał zgromadzonych, zastanawiających się jak postępować w kwestii ekonomii i bezpieczeństwa po dojściu do władzy Trumpa, mówiąc, że europejska obronność nie zadziała bez wsparcia sojusznika zza oceanu.
„NATO, czy jakkolwiek ta organizacja będzie się wówczas nazywać, nie będzie działać bez Stanów Zjednoczonych z wielu powodów” – powiedział Mark Rutte. Dodał jednak, iż jest optymistą w kwestii obronności. Jego zdaniem sojusz wojskowy nie ucierpi na skutek napięć związanych z handlem i ekonomią. W efekcie wysokie cła, które Trump nałożył, np. na Kanadę, nie powinny mieć odbicia w sojuszu.
Grenlandia
Nieco inaczej wygląda kwestia Grenlandii. Nowy amerykański prezydent wielokrotnie wskazywał, iż chce aneksji tego terytorium. Chce je przyłączyć do Stanów Zjednoczonych, ze względu na ogromne znaczenie strategiczne związane z obronnością jego kraju. Zapowiedział nawet, iż jeśli nie otrzyma jej polubownie, to przejmie ją używając siły, czyli armii. To zaś oznaczałoby, iż jedno państwo NATO najechałoby na drugie. Grenlandia należy bowiem do Danii.
W tym przypadku, co może niektórych zdziwić, Rutte wypowiedział się po stronie amerykańskiego przywódcy, wskazując, iż ta wyspa jest ważna dla obrony Ameryki. Dodał jednak, iż „Musimy współpracować i działać więcej jako kolektyw”, nie pozwalając na wewnętrzne spory.
Zgoda
Czy więc Rutte zgadza się na amerykańską inwazję na Grenlandię i na działania mocarstwowe państwa, które nie liczy się z innymi? Pytany o to przez dziennikarzy odpowiedział wymijająco: „Nie chodzi tylko o Grenlandię, ale także o Islandię, Norwegię, Finlandię, Szwecję, Kanadę, a nawet same Stany Zjednoczone”. Jak to rozumieć? Być może chodzi tu o to co Rutte przemycił w pierwszy przytoczonym przez nas cytacie. Trump wielokrotnie wskazywał, iż nie będzie bronić Europy, jeśli jej kraje nie będą wydawać określonych sum na obronność. Wskazał nawet, iż jest gotów opuścić sojusz. Taka sytuacja zaś szczególnie dla wschodniej Europy mogłaby być tragiczna w skutkach. Nikt bowiem nie ma wątpliwości, iż wtedy Rosja nie zadowoli się tylko Ukrainą. Czyżby więc Europa musiała "ugłaskać" Trumpa?
Źródło: Nu.nl