Śmiertelne potrącenie rowerzystki – kto za nie odpowiada?

Pościg i wodowanie w Maastricht

Kierowcy i rowerzyści od lat toczą ze sobą wojnę. Jedni zarzucają drugim aspołeczne zachowania na drogach. Cykliści wskazują, iż kierowcy samochodów przejeżdżają zbyt blisko nich. Zmotoryzowani zaś uważają, że rowerzyści to święte krowy, które nie znają przepisów ruchu drogowego. Jak jest w rzeczywistości? Prawda zawsze leży pośrodku, czego niestety doskonałym przykładem jest wypadek, do jakiego doszło na N65

Wypadek

Na wspomnianej wyżej drodze w nocy z niedzieli na poniedziałek miał miejsce tragiczny wypadek. Doszło do zderzenia ciężarówki z rowerzystką, na pasie jezdni w kierunki Tilburga. Kobieta w starciu z potężnym, wielokołowym pojazdem nie miała szans. Kto był winny tej tragedii?

Alarm

Około godziny 3 w nocy rozbrzmiał w centrali numer alarmowy, po którym dyżurny wysłał na N65 z Den Bosch do Tilburg karetki pogotowia, straż pożarną, a także śmigłowiec medyczny.
Gdy pogotowie przybyło na miejsce, rozpoczęło reanimację rowerzystki. Lekarze szybko jednak zaprzestali działań. Obrażenia kobiety były zbyt duże. Holenderka zginęła już w momencie samego potrącenia przez ciężarówkę.

Dochodzenie

Oprócz pogotowia i straży na miejscu zjawiła się również policja. Jej oficerowie rozpoczęli śledztwo w sprawie śmiertelnego wypadku. Kierowca tira został zatrzymany i jest on przesłuchiwany przez policję. To bowiem on potrącił śmiertelnie kobietę. To on jechał zbyt blisko pobocza lub po prostu nie zauważył kolarki i praktycznie przejechał po niej.

 

Winna rowerzystka?

Czy jednak prokuratura rozpocznie śledztwo w jego sprawie? Czy kierowca auta ciężarowego odpowie za ten śmiertelny wypadek? Trudno powiedzieć. Wiele osób wskazuje, iż za tragedię de-facto odpowiada sama jego ofiara. Czemu? Kobieta pedałowała bowiem w nocy drogą krajową. Obok zaś znajdowała się wyznaczona, oddzielona od jezdni pasem zieleni, ścieżka rowerowa. Gdyby kobieta jechała nią zgodnie z przepisami, kierowca tira po prostu, by ją minął w odległości kilku metrów i jedyne co mogłoby się stać rowerzystce to to, iż poczułaby pęd powietrza za tirem.

 

Dlatego też sprawa ta jest dość niejednoznaczna. Obojętnie jednak jak do niej podejdzie prokuratura i sąd, to jednak kierowca tira do końca życia będzie musiał mierzyć się z piętnem tego, iż zabił on człowieka.

 

 

Źródło: AD.nl