Smartfon kosztował go własne życie

Ogromny pożar na parkingu Schiphol w Rijsenhout

Ile może być wart smartfon? 300 euro, tysiąc, 10 tysięcy- jeśli mamy na nim ważne firmowe dane... Dla 41-latka z Maastricht był on wart życie. Mężczyzna nie zabił jednak, by ukraść telefon. Zginął, próbując wyciągnąć komórkę, która wpadła do jeziora w pobliżu wioski De Weerd, w Roermond.

41-letni mieszkaniec Maastricht utonął w zbiorniku wodnym w starorzeczu Mozy, w Roermond w sobotę wieczorem. Ofiara weszła do wody i zanurkowała, by wyciągnąć z niej swój telefon komórkowy, który znalazł się w niej chwilę wcześniej. Mężczyzna zniknął więc w toni, mijały sekundy, później minuty, a człowiek się nie wynurzał. Wezwano więc pomoc.

 

Strażacy

Na miejsce jako pierwsi przybyli strażacy. To również oni wydobyli ofiarę na powierzchnię wody. Ogniomistrzowie podjęli również natychmiast resuscytację krążeniowo-oddechową. Niestety nie przyniosła ona żadnych rezultatów. Mężczyzna był pod wodą zbyt długo, serce nie podjęło pracy, Holender zmarł.

 

Dał nura

Mężczyzna siedział na łódce z kilkoma swoimi znajomi, na jeziorze przy plaży wypoczynkowej w pobliżu wioski De Weerdm, w Roermond. W pewnym momencie telefon jednego z pasażerów wpadł do wody. W tej sytuacji 41-latek postanowił zagrać bohatera. Stwierdził, iż da nura do wody i wyłowi telefon. Jak postanowił, tak zrobił. Zanurkował, ale już się nie wynurzył.

Po chwili pozostali pasażerowie łódki podnieśli alarm i zadzwonili do ratowników. Po paru minutach na miejscu byli już strażacy z kilkoma łodziami i jednostką nurków. Po kwadransie zaś od zanurkowania mężczyzna leżał już na łodzi straży pożarnej, gdzie ratownicy prowadzili reanimację. Reanimacje kontynuowano potem dalej na lądzie z pomocą ekipy śmigłowca Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. Niestety wysiłki te nie mogły już w niczym pomóc. 15 minut pod wodą to było zdecydowanie zbyt długo. 41-latek zmarł.

 

Skurcz

Co się stało, iż Holender utonął? Pływać umiał, nurkować też. Inaczej nie zaoferowałby swojej pomocy. Nie ma też żadnych informacji na temat ewentualnych używek. Dlatego zdaniem rzecznika tamtejszej straży pożarnej najprawdopodobniej pływaka po wskoczeniu do wody musiał dopaść nagły skurcz. Ten był zaś na tyle mocny, iż Holendrowi nie udało się wynurzyć i utonął.

 

 

Źródło:  AD.nl