Skutki sprzedaży fałszywych leków groźniejsze niż sądzono. Co najmniej 13 ofiar śmiertelnych.

Skutki sprzedaży fałszywych leków groźniejsze niż sądzono. Co najmniej 13 ofiar śmiertelnych.

Fałszywe leki zabijają w Holandii. Polacy też są w śmiertelnym niebezpieczeństwie.

Skala tragedii związanej z fałszywymi lekami w Holandii jest znacznie większa, niż dotychczas zakładano. Z ustaleń Erasmus MC, przygotowanych na zlecenie NOS, wynika, że ofiar może być dużo więcej niż wskazywały wcześniejsze dane.

Holenderski Instytut Medycyny Sądowej (NFI) potwierdził niedawno sześć zgonów oraz cztery ciężkie zatrucia powiązane z zażyciem podrobionych leków. Dodatkowo zidentyfikowano co najmniej sześć kolejnych podejrzanych zgonów, a w siódmym przypadku istnieją bardzo silne przesłanki, że również miał związek z fałszywymi preparatami. Informacje te pochodzą m.in. z Holenderskiego Centrum Informacji Toksykologicznej, Instytutu Trimbos, NFI oraz szpitali dysponujących odpowiednimi badaniami toksykologicznymi.

Poza ofiarami śmiertelnymi odnotowano także minimum 22 ciężkie zatrucia. W wielu przypadkach poszkodowani przeżyli tylko dlatego, że w porę trafili do szpitala – czasem w stanie śpiączki. Eksperci z Erasmus MC podkreślają jednak, że są to najprawdopodobniej dane zaniżone, a rzeczywista liczba ofiar jest wyższa.

Główni sprawcy nadal nieuchwytni

Część ofiar zażywała fałszywy oksykodon sprzedawany przez internetowy sklep Slaappillen.net. W związku z tą sprawą przed sądem staną dwaj mężczyźni powiązani z działalnością strony. Śledztwo ruszyło po śmierci 44-letniej Sharon z Voorburga.

Według śledczych mężczyźni prawdopodobnie pełnili jedynie drugorzędną rolę w procederze. Na obecnym etapie zarzuca się im handel zakazanymi substancjami, jednak nie udało się dotąd udowodnić im spowodowania śmierci.

Prokuratura Krajowa prowadzi odrębne dochodzenie w sprawie głównych organizatorów procederu, którzy – jak się okazuje – wciąż mogą być aktywni. Tuż przed zamknięciem strony Slaappillen.net klienci otrzymywali jeszcze e-maile z zachętą do składania zamówień przez inne serwisy.

Nitazeny – cichy zabójca

Za większość zgonów i zatruć odpowiadają nitazeny – niezwykle silne syntetyczne opioidy, znacznie groźniejsze od tradycyjnych leków przeciwbólowych. Substancje te są zakazane w lekach, jednak często pojawiają się w fałszywych tabletkach sprzedawanych online jako „oksykodon”.

– W październiku 2024 roku po raz pierwszy wykryliśmy nitazeny we krwi osoby, która najprawdopodobniej zmarła z ich powodu – mówi Corine Bethlehem, farmaceutka szpitalna i toksykolog z Erasmus MC. – W USA to problem znany od lat, ale liczyliśmy, że w Holandii będzie to jednostkowy przypadek. Niestety liczba ofiar od tamtej pory gwałtownie rośnie.

Ekspertka ostrzega, że kupowanie leków poza apteką – na stronach takich jak Slaappillen.net czy Funcaps – jest skrajnie niebezpieczne. – Nigdy nie wiadomo, co naprawdę znajduje się w takich tabletkach – podkreśla.

Brak badań, brak pełnego obrazu

Zdaniem specjalistów obecne statystyki pokazują jedynie „wierzchołek góry lodowej”. W zachodniej części kraju przy podejrzanych zgonach coraz częściej bada się obecność nitazenów, jednak w innych regionach Holandii brakuje jednolitych procedur. Co więcej, jeśli pacjent przeżyje zatrucie, badania na obecność nitazenów zazwyczaj nie są wykonywane – uznaje się je za „niekonieczne”.

– To błąd – uważa Bethlehem. – Zarówno przy zgonach, jak i przy ciężkich zatruciach powinniśmy standardowo testować obecność tych substancji. Tylko wtedy da się stworzyć skuteczną politykę zapobiegania.

Polacy w grupie ryzyka

Dla Polaków mieszkających w Holandii problem jest szczególnie niepokojący. Wielu migrantów pracuje fizycznie – w magazynach, rolnictwie czy budownictwie – gdzie bóle kręgosłupa, stawów i urazy są codziennością. Zdarza się, że zamiast wizyty u lekarza i recepty, sięgają po „leki przeciwbólowe” zamawiane w internecie, często z polskojęzycznych lub międzynarodowych stron, które obiecują szybki efekt i brak formalności.

Część ofiar zażywała fałszywy oksykodon sprzedawany przez internetowy sklep Slaappillen.net. W tej sprawie przed sądem stanie dwóch mężczyzn powiązanych z działalnością strony. Śledztwo ruszyło po śmierci 44-letniej kobiety z Voorburga, ale śledczy nie wykluczają, że wśród ofiar mogą być również obcokrajowcy, w tym Polacy, którzy nie zawsze trafiają do oficjalnych statystyk.

Według prokuratury zatrzymani mężczyźni pełnili raczej drugorzędną rolę. Główni organizatorzy procederu wciąż pozostają na wolności. Co więcej, tuż przed zamknięciem strony klienci byli zachęcani mailowo do składania zamówień przez inne serwisy, co pokazuje, jak rozległa i dobrze zorganizowana jest ta sieć.

Brak badań, brak pełnej prawdy

Specjaliści zwracają uwagę, że oficjalne statystyki pokazują jedynie część problemu. W zachodniej Holandii przy podejrzanych zgonach coraz częściej bada się obecność nitazenów, ale w innych regionach kraju wciąż brakuje jednolitych procedur. Co więcej, jeśli pacjent przeżyje zatrucie, zwykle nie wykonuje się badań potwierdzających, jaka substancja była przyczyną – uznaje się to za zbędny koszt.

– To poważny błąd systemowy – uważa Bethlehem. – Bez rzetelnych danych nie da się skutecznie chronić ludzi ani prowadzić sensownej polityki zdrowotnej.

„Jedna tabletka zniszczyła życie całej rodziny”

Rodzice 29-letniej kobiety, która zmarła po zażyciu fałszywego leku, zdecydowali się opowiedzieć swoją historię, by ostrzec innych – także migrantów. Ich córka sięgnęła po tabletkę podczas silnego bólu, sądząc, że to bezpieczny lek przeciwbólowy.

– Znaleźliśmy ją martwą następnego dnia – mówią. – Chcemy, żeby inni wiedzieli, jak ogromne ryzyko wiąże się z zamawianiem leków bez recepty przez internet.

Rodzina apeluje o zdecydowane działania policji i wymiaru sprawiedliwości wobec osób stojących za tym procederem. – To bezwzględny biznes oparty na ludzkim cierpieniu. Każde ostrzeżenie, które może uratować czyjeś życie.

Masz newsa

źródło: nos.nl