Siatka przemytników na Schiphol
Królewska Żandarmeria Wojskowa aresztowała siedmiu pracowników portu lotniczego Schiphol. Ludzie ci podejrzani są o przemyt narkotyków. Osoby te miały przerzucać kontrabandę przez lotnisko, korzystając z większej swobody niż zwykli pasażerowie.
Jak wskazuje żandarmeria i prokuratura cała siódemka podejrzana jest o przynależność do siatki przestępczej zajmującej się międzynarodowym przemytem narkotyków, które z lotniska Schiphol były wysyłane samolotami na cały świat.
Dochodzenie
Jak to się stało, iż pracownicy ci trafili na celownik służb? Wszystko dzięki temu co stało się na drugiej połowie globu. W czerwcu tego roku w Azji udało się przechwycić cztery transporty po kilkadziesiąt kilogramów narkotyków, które znajdowały się w luku jednej z przylatujących maszyn. Ładunki te nie trafiły do walizek, czy plecaków pasażerów. Każdy z pakunków ważących po kilkadziesiąt kilogramów musiał trafić do luku z pominięciem procedur bezpieczeństwa. Inaczej bowiem narkotyki byłyby łatwo widoczne przy skanowaniu rentgenowskim. W ten sposób pojawiło się podejrzenie, iż za całą tą akcją musi stać ktoś z obsługi portu lotniczego. Rozpoczęła się więc obserwacja, która pozwoliła wykryć kolejny podejrzany ładunek wysłany w ten sam sposób październiku. Gdy w końcu żandarmeria dysponowała niepodważalnymi dowodami, aresztowała całą grupę.
Specjalizacje
Jak wskazują służby, w siódemce zatrzymanych znajdują się ludzie odgrywający różne role na lotnisku. Dzięki temu każda z nich miała nieco inne zadania w procesie przemytu. Niektórzy zajmowali się wprowadzaniem narkotyków na lotnisko, inni zaś przygotowywali ładunek do umieszczenia go na pokładzie samolotu, jeszcze inni po cichu ładowali go, wraz z bagażami, na pokład.
Z Holandii
Może się wydawać, iż w całym tym dochodzeniu nie zgadza się kierunek. Zwykle bowiem piszemy o tym, iż narkotyki przybywają do Holandii. W Niderlandach tego typu środki też są jednak produkowane. Kraj ten zaś dzięki temu, iż znajduje się niejako w sercu Europy i ma doskonałą komunikację z całym światem, często jest idealnym punktem przerzutowym, węzłem tranzytowym kontrabandy. Mało kto bowiem podejrzewa, iż twarde narkotyki mogą zamiast z Kolumbii czy innych krajów Ameryki Południowej trafić na rynek z Holandii.
Źródło: AD.nl