Schiphol idzie do sądu by powstrzymać strajk

Schiphol idzie do sądu by powstrzymać strajk

Już 11 września ma odbyć się w Królestwie Niderlandów strajk pracowników komunikacji miejskiej ogłoszony przez związki zawodowe. Pomysł ten nie podoba się władzom największego portu lotniczego w Królestwie Niderlandów. Zarząd Schiphol poszedł nawet do sądu, bojąc się, iż z racji strajku tysiące pasażerów nie dostaną się na lotnisko i nie odlecą mimo wykupionego biletu.

Minimum

Władze portu lotniczego domagają się, by w najbliższą środę działało przynajmniej “minimalne połączenie kolejowe”. Chcą, by pociągi kursowało między dworcem kolejowym Schiphol a dworcem głównym w stolicy Holandii. Jest to bowiem niezbędne, by zapewnić transport podróżnym wylatującym z Holandii możliwość dotarcia na lotnisko. Również pasażerowie, którzy wylądowali pod Amsterdamem muzą mieć możliwość opuszczenia terminala.

 

Tak było zawsze

Port lotniczy wskazuje, iż strajk 11 września nie będzie pierwszym tego typu wydarzeniem w Holandii. Zawsze jednak transport z i na lotnisko działał bez przeszkód. Nie może być bowiem tak, iż z racji strajku ludzie nie będą mogli dostać się na samolot. Nie jest to bowiem kwestia spóźnienia się do pracy czy szkoły, kiedy to nauczyciel, szef krzywo się spojrzy na spóźnionego (o ile sam dotarł z racji strajku na czas). Tu strajk może sprawić, iż samoloty będą startować puste. Żadna z maszyn nie będzie bowiem czekać na pasażerów, którzy nie mieli, jak dostać się na Schiphol. Ponadto transport potrzebny jest również po to, by ludzie mieli, jak odjechać z portu lotniczego. Tysiące pasażerów, którzy nie mają, jak wydostać się z terminali może doprowadzić do chaosu, a nawet niebezpiecznych sytuacji.

Sąd

Dlatego też Schiphol zdecydowało się, iż koniecznie trzeba zagwarantować transport do i z lotniska. Jeśli nie można tego zrobić w porozumieniu ze związkiem zawodowym, konieczny jest wyrok sądu.
FNV, związek zawodowy odpowiedzialny za środową akcję nie jest zbyt zadowolony z decyzji władz lotniska i zapowiada, że będzie kontynuował strajk. Jego prawnicy wskazują, że niedogodności pewnej grupy nie mogą być powodem do anulowania akcji.
„Ogłosiliśmy strajk z dużym wyprzedzeniem i szczegółowo poinformowaliśmy podróżnych oraz firmy, w tym lotnisko Schiphol (...) Było dużo komunikacji, ulotek i uwagi mediów. Każdy mógł podjąć działania” - mówi Henri Janssen, dyrektor FNV Spoor, cytowany przez Nu.nl. Związkowcy nie mają sobie więc nic do zarzucenia i chcą, aby całkowicie wstrzymać komunikację rankiem tego dnia.

Jak do sprawy podejdzie sąd? Czy uzna rację protestujących, czy zagwarantuje Schiphol przynajmniej minimalne połączenie z Amsterdamem? Wyrok w trybie uproszczonym już wkrótce.

 

Źródło: Nu.nl