Sąd znów staje po stronie wilka
Sąd zajął się sprawą wilka, którego ludzie widywali w Utrechtse Heuvelrug. W wydanym na początku tygodnia wyroku zakazał on usypiania i przenoszenia drapieżnika, ani zakładania mu nadajnika. Według wymiaru sprawiedliwości prowincja nie potrafiła w należyty sposób uzasadnić konieczności takich działań. Dlatego też dbając o dobro zwierzęcia, wyrok musiał wstrzymać działania władz regionu.
Strach
Przypomnijmy. Władze Utrechtu mają problem z wilkiem, ponieważ wydaje się, iż ten się niejako oswoił, nie boi się ludzi. To zaś doprowadziło do szeregu potencjalnie groźnych sytuacji. W jednej z nich zwierzę przewróciło dziewczynkę i stanęło łapą na jej plecach. Nie zrobiło jej jednak krzywdy, nie pogryzło jej, być może młody osobnik chciał się bawić. Tego jednak było za dużo. Ryzyko, jakie niesie ten duży psowaty, jest zbyt poważne. Włodarze chcieli więc wprowadzić takie działania, by wilk znów zaczął bać się człowieka i trzymał się od niego z daleka.
Nowy pomysł
By to jednak było możliwe, zdecydowano się złapać zwierzę w sidła, uśpić, a później założyć nadajnik, by móc monitorować jego działania. Po analizie jego poczynań w lesie miało podjąć zaś decyzję o ewentualnym przeniesieniu zwierzęcia w inny rejon lub jakiejś formie zastraszenia.
Obrońcy zwierząt
Pomysł ten nie spodobał się obrońcom zwierząt. Ci bowiem zauważyli, iż nie wiadomo nawet, czy za wszystkimi incydentami stoi ten sam osobnik. Ponadto jest wiele innych alternatywnych i mniej drastycznych, traumatycznych dla zwierzęcia możliwości rozwiązania tego problemu. Dlatego też De Faunabescherming i Animal Rights złożyły w ubiegłym tygodniu sprzeciw wobec decyzji gminy dotyczących zastawienia sideł. Władze nie wstrzymały jednak działań, a jedynie wskazały, iż rozpatrzenie tego wniosku może potrwać nawet i trzy miesiące.
Proces
W tym momencie ekolodzy poszli do sądu, by ten w postępowaniu uproszczonym związał ręce gminie do czasu rozpatrzenia sprzeciwu. Sąd, po zapoznaniu się z argumentami ekologów dotyczącymi tego chronionego w Holandii gatunku, przyznał rację De Faunabescherming i Animal Rights. Uznał bowiem, że władze regionu nie wykazały wystarczająco, iż wilk stanowi zagrożenie dla bezpieczeństwa publicznego. Jak bowiem można polować na wilka, skoro nawet nie wiadomo, czy to on odpowiada za wszystkie incydenty. Dlatego też sąd powiedział „nie” i dziki psowaty nie musi się obecnie obawiać, iż padnie w jakieś wnyki w lesie.
Źródło: Nu.nl