Rządowe dofinansowanie do „elektryków” w Holandii, w 2024 roku
Mieszkacie w Królestwie Niderlandów i potrzebujecie samochodu? Być może warto rozważyć zakup „elektryka”. Od wczoraj, 9 stycznia, znów można skorzystać z rządowego dofinansowania takich czterech kółek. Z wnioskiem warto się pośpieszyć, ponieważ do dyspozycji jest tylko 87 milionów euro.
Owe 87 milionów na dopłaty dla kupujących lub leasingujących samochód elektryczny to może wydawać się dużo. Warto jednak pamiętać, iż w Holandii jest to bardzo popularna forma finansowego wsparcia na zakup auta. W 2024 roku kwota ta jest o 12 milionów niższa niż w 2023, a wtedy to już zabrakło pieniędzy dla wszystkich chętnych.
Dofinansowanie
Jak działa ów system? Każda osoba, która zdecyduje się nabyć w Królestwie Niderlandów nowy samochód z napędem elektrycznym może wystąpić o dotację w wysokości 2950 euro. Na wsparcie mogą też liczyć osoby z nieco mniej zasobnym portfelem, którzy rozglądają się na rynku pojazdów używanych. W ich jednak przypadku kwota rządowego wsparcia jest mniejsza. Wynosi jedynie 2000 euro.
34 tysiące
W sumie rząd zakłada, iż z owych 87 milionów euro uda się dotować zakup 34 tysięcy pojazdów. Wniosek o dotację należy złożyć w Holenderskiej Agencji Przedsiębiorczości. Warto przy tym pamiętać, że aby został on rozpatrzony pozytywnie, zakup lub podpisanie umowy leasingu musi mieć miejsce po 31 grudnia 2023 roku. Sama zaś wartość pojazdu nie może przekroczyć 45 tysięcy euro.
Bezemisyjnie
Tak jak w ubiegłym, tak i w tym roku dotacja ta ma zachęcić mieszkańców Królestwa Niderlandów do zakupu aut elektrycznych. Obecnie na holenderskich drogach tylko 5% z 9,4 milionów aut osobowych to tak zwane „elektryki”. Władze zaś chcą by w przyszłości praktycznie wszystkie pojazdy w krainie tulipanów były bezemisyjne. Rząd skupiają się tu głównie na elektryfikacji. Jeśli bowiem chodzi o technologię wodorową, to w całym kraju jest tylko kilkaset takich pojazdów.
Nie opłaca się
Gabinet już w zeszłym roku chciał wycofać się z takiego wsparcia kupujących, jest to bowiem kosztowne dla budżetu państwa. Gdy jednak okazało się, że dla Holendrów „elektryki” są po prostu za drogie, postanowili utrzymać tę formę dofinansowania. Inaczej popyt na te pojazdy znacznie by się zmniejszył i ludzie znów wróciliby do aut benzynowych i diesli, co było nie po myśli władzom. Lepiej więc dofinansowywać kierowców, by wspierać ekologię.
Źródło: Nu.nl